Belamonte/Senograsta, 1 października 2024
Podmiot - przedmiot zarazem. Więc zaczynamy się kształtować, obrabiać, ogrodnictwo wobec siebie, sztuka na sobie, np. strojenie się kobiet i ćwiczenia mężczyzn.
...stoły, krzesła, leżaki, pojazdy, komputery - to mechanizmy - poza nami, w sobie przynależą do wzrostu, zaniku, trwania cyklów przyrody - Rzeczywistości podstawowej - to wyższe poziomy ciekawości i badania, umysł chce poznać ogrodnika, boga, jego myśli,
a jeśli nie jego, to natury, jej budowę i mechanizm -
chyba w nadziei, że tak się czegoś nauczymy, wyzwolimy.
- Czy burze żyją? Przecież rodzą się, umierają i wracają - pierwsze analogie do nas, ale i obcość; zasady ruchu,
grawitacja to nie są zachowania celowe, tylko przyczynowe, są inne niż nasze chcenie (?). Ale jest chęć poznawania tego.
Mechanizmy muszą mieć trwałość, powtarzalność.
Ta jest dana w naturze jeszcze przed powstaniem życia, ale i w życiu - życie jest też więc jakimś mechanizmem.
Dla mnie to, co porusza życie to energia (dusza lub duch). Duch to może więź między indywiduami.
Przyrodniczość wie, że Rzeczywistość to Energia, czyli forma i treść (materia) w ruchu. A świadomość to tylko lustro.
A Historia plus Maszyna, dziecko mechanizmu danego w przyrodzie, to tego Lustra próby wtłoczenia samych siebie w prokrustowe łoże (jahwizm, marksizm, faszyzm - pseudoUnia), lub zwykłe draństwo, ruja i skur... Ruja nie jest stanem naturalnym 24 godz na dobę. Przesada nie jest wskazana. Towarzyszy jahwizmom, faszyzmom, marksizmom, rewolucjom.
Człowiek zły nie jest oczyszczony, nigdy nie będzie szczęśliwy.
Szamanie rozpalaj ogniska na rogatkach miast.
Ogrodnik bardzo uważnie się wsłuchuje w roślinę, jej kształt i zachowania i potrzeby z nich wynikające, nie może przesadzić, musi właściwie ograniczyć się do samej treści i formy róży.
A że ona przy okazji pięknie wygląda o zachodzie słońca i we włosach...
sam53, 30 września 2024
mały kawiarniany stolik przy oknie
kawa kawa popielniczka
dwa czerwone tulipany w szklanym wazonie
odklejając myśli pisałem wiersz
a ty słowo po słowie
przenosiłaś nas w przyszłość
tamtego wieczoru uwierzyłem w miłość
Misiek, 30 września 2024
Zamykam na chwilę oczy
by wsłuchać się w bezdźwięczność ciszy
delikatnie palcami dotykam klawiszy
kursor myszki pokazuje mi cel nieznany
i tylko ten jeden szept
wciąż się w pobliżu rozlega
kto naszego życia jest autorem
kto wymyśla wciąż nowe rozdziały
naszego niepowtarzalnego bloga
księżyc co noc do mnie wpada
w porze niewidzialnych duchów
dobry z niego nawet kolega
choć niczego nie zje i nie wypije
a ten szept
to chyba głos sumienia delikatny
jakby utkany z najlepszych nut
opiszę znów na nowo
poczuję wtedy że żyję
i może dzisiaj spełni się cud
moje skargi i prośby
jak węzła gordyjskiego zaplątanie
własne projekty szkice i plany
słowa litanii przypomniane
z wiekowego już brewiarza
w duszy poranionej
pozostała tylko wiara
w najważniejsze Słowo
ułożone z prawdy okruchów
tylko Ty jesteś moderatorem
tego
co nam się wciąż przydarza
a co przydarzyć się nie może
mój Boże
Belamonte/Senograsta, 30 września 2024
Rubieże
Moje dzikie potrzeby są tu, tuż pod skórą
dzikie spragnione Raz jest się królem raz gnębi dzieci
tak było w podobłocznym czasie kinomanii
Wychodzisz z baru pełnego tajemnic, super drinki bez gatunku
mieszkał w głowie Bóg - wybuch spojrzeń
A mróz a słońce a piach A morze rozpryskujące się o brzeg
A bandyckie - boisz się ich - szczeniaki już tam są
Kim jesteś o człowieku z lasu?
Byłem dzieckiem
Rozrabiaką
Rozrabiaką tu będę krew przeleję chodnik nią nasiąknie
I w imię rozbitej na miazgę materii będę rzygał ciosami,
ale wiem, że nie tak miało być
Ale wiem, że nie zapewnią mi ochrony okulary przeciwsłoneczne
To ja - to drzewa, no więc będę to robił w samotności
się bił i ich spotykał
Tych co może mi wytłumaczą mój los
moją nieciągłość, gniew, lęk, strach
obrzydzenie
Lęk o ciało. Ach, już dosyć!
Nigdy nie byłem w grupie
Chcę przejść skurwysyny, to wszystko
Pozwólcie mi przejść skurwysyny do przodu
Wywalczanie sobie wszystkiego, tym jest życie
Podziałem dóbr, tym jest życie
Wezmą je ci, którzy nie znają skrupułów
A ty tak zawsze stęskniony, dostajesz zawsze cios,
ale to nie wina - to nieumiejętność
Ale szkoda, szkoda, że taki mam kontakt,
gdy już mam
Marek Gajowniczek, 30 września 2024
Źle się dzieje w państwie duńskim...
i w innych , niestety,
gdy ktoś w zapale kołtuńskim
chce strącać rakiety
i nie czuje ani trochę
wojną zagrożenia.
Ojczyznę ma za macochę.
Nie chce jej istnienia.
.
Źle się dzieje, kiedy władca
innym władcom służy.
Kartą spod dużego palca
źle poddanym wróży,
ukrywając przed publiką
groźne ostrzeżenia.
Sam z obawy przed paniką
sens złych prognoz zmienia.
.
Źle się dzieje, gdy morału
nie szukasz w dramacie,
gdy praw rodem z kryminałów
dla siebie szukacie.
Niechaj ryczy ranny łoś
na wpisy w tabletach..
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
Nie może spać poeta!!!
.
Spogląda w nieba czarną noc
i czuje skąd wiatr wieje,
a słowa jego mają moc.
To są zwyczajne dzieje.
Ofelio! Pójdziesz do klasztoru,
gdy rozkosz ci się śni.
Twe życie wiele ma z horroru!
"To be, or not to be?"
violetta, 29 września 2024
ze słońcem i zimnym wiatrem
oswajanym mrozisz na spacerze
dla łagodnego horyzontu
kołyszę łodyżkami zatrwianu
z różowym zawilcem nas
Belamonte/Senograsta, 29 września 2024
powietrze pachnie arbuzami
na przekór niemiłym dotykom
deszcz spryskał kamienie
to nie był krok ku mojej gwieździe podwójnej
Odwaga i Życzliwość
raz potrzeba więcej jednego, raz drugiego
wiadomo kiedy bardziej czego
a czasem będzie więcej nie tego z tych dwóch czego trzeba
trudno
a czasem zmieszanych razem
jedno zaś na pewno nie może zastąpić drugiego
to tak nie działa
zawsze od teraz muszę się starać
mieć tą wyłącznie moją mądrość przed oczami
zrozumiałem to na spacerach w lesie
kiedy przyglądałem się życiu
i wspominałem swoje ustępstwa i fałszywą litość wśród ludzi
do spokoju droga daleka
tylko tak można uniknąć gniewu na siebie i poczucia winy
wokół tych krąży jeszcze jedna istota
jest nim Zachwyt
ale to jakiś satelita
może ich dziecko, nie wiem
może środek ciężkości wagi
Marek Gajowniczek, 29 września 2024
Kiedy Ciebie mi zabrakło
i naszej miłości,
jakby nagle zgasło światło
w drodze do nicości.
Za Tobą nie nadążyłem
powstrzymać cię trochę.
Ratunku nie wymodliłem
i stałaś się prochem.
Teraz tulę Twego Ducha
nocą bogobojnie.
Pan Bóg ludzkiej prośby słucha,
a Ty śpij spokojnie.
.
Śpij i żyj, śpij i żyj.
w zaświatach oddali,
bym w drodze laskę i kij
Pana Boga chwalił.
Zanim także się wybiorę
przez Dolinę Ciemną.
Pamięć o Tobie zabiorę.
Śnij, że jesteś ze mną.
.
Świat się zapadł, gdy odeszłaś,
nagle pod nogami.
Nie nauczyła nas przeszłość
jak mamy żyć sami.
Gdy myślę, że jesteś obok
serce me przyspiesza
Choć to może miraż, obłok -
chwila mnie pociesza.
Każdy dotyk Twegoi Ducha
cieszy mnie upojnie .
Pan Bóg ludzkiej prośby słucha,
a Ty śpij spokojnie.
.
Śpij i żyj, śpij i żyj.
w zaświatach oddali,
bym w drodze laskę i kij
Pana Boga chwalił.
Zanim także się wybiorę
przez Dolinę Ciemną.
Pamięć o Tobie zabiorę.
Śnię, że jesteś ze mną.
.
Księżyc sierpem błyszczy w niebie,
ale była pełnia
taka jak zabrała Ciebie.
Los przestrogi spełniał.
Teraz pewnie śnię na jawie,
a obok kot mruczy
i do Twoich nocnych zjawień
tulić się nauczył.
Z nim bezsenna noc jesienna
choć jest marą senną
stała się ciepła - przyjemna.
Śnij, że jesteś ze mną.
sam53, 28 września 2024
......................Żyjemy jeno w snach o sobie,
.......................Gdzieś na wyżynach ponad światem,
.........................Gdzie nawet uśmiech jest w żałobie,
..........................Gdzie zimno wiosną jest i latem.
................................... Leopold Staff
tak blisko siebie i daleko
bez dobry wieczór i dobranoc
z małą tabletką na bezsenność
gotowi jeszcze tańczyć tango
wtuleni w siebie bezkrytycznie
wsłuchani w ciszę zaokienną
gdy Amor przyjść miał a nie przyszedł
chociaż już nie wiem - było ciemno
właśnie jesienią kiedy słońce
bladym promieniem goni chmury
a nam tak trudno się zapomnieć
pocałuj - liczę w niebie dziury
Marek Gajowniczek, 28 września 2024
Nim zło spłynie do Bałtyku
wielu zbitych z pantałyku
odwróciło się plecami.
Z pierwszych stron zeszli zalani,
gdy w tytuły pierwszych stron
spadło osiemdziesiąt ton.
.
Schron nie jest kryjówką żadną!
Kogo chcą dopaść - dopadną.
Tak Izrael posiał strach,
a zalani aż po dach
muszą uznać - szczęscie mieli,
gdy w topieli nie zginęli.
Zginęły za to nadzieje,
że obawy wiatr rozwieje,
a już nadchodząca zima
przed szaleństwem świat powstrzyma.
,
Słychać wielkie w Teheranie
o rewanż głośne wołanie,
ale biegli w polityce
do wyborów w Ameryce
nie wróżą eskalowania.
Skłaniają się do czekania
i powrotu napięć fali
nie będą się, jak my bali.
Kto dziś się ogladać woli
może zostać słupem soli.
.
Wszystko dziś jest hybrydowe.
Trochę stare - trochę nowe.
i nasz rozum na tej Ziemi
może się w sztuczny zamienić.
Nad rozsądkiem górę brać.
Nic wiecznie nie może trwać,
gdy porządek ma być nowy.
Spadają kolejne głowy.
To czego dotąd nie było -
co nikomu się nie śniło,
wkracza nam w życie z butami
i zostajemy z tym sami -
podobnie, jak ja z wierszami.
w chłodną już jesienną noc.
Szczęść nam Boże!
D o b r a n o c !
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.