Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 7 maja 2023

Psalm Dwudziesty Piąty. Abym nie stracił, co zachować muszę.

Biblia Tysiąclecia: Ufność wśród niebezpieczeństw
Jan Kochanowski: Do ciebie Panie wznoszę moją duszę.
Księga Psalmów Dzisiejszych: Abym nie stracił, co zachować muszę

Abym nie stracił, co zachować muszę,
do Ciebie Panie wznoszę moją duszę.

Bo Tobie ufam, mimo zła wszelkiego,
co na mej drodze do bytu lepszego.

Ci niech się martwią, co Bogu nie wierzą,
bo ufający do niego należą.

Ćwiczę swój rozum, bym szedł Twoją drogą,
śladów nie gubił, choć sprzeczne być mogą.

Do Ciebie trafiać, gdy mądrzy ci przeczą,
naprawdę Panie, nie jest łatwą rzeczą.

Emocjom moim przyłóż plaster wiary,
ochłódź mą głowę żarem Twej ofiary.

Feerii młodości z grzechami mi nie sądź,
w swej łaskawości miłosierdziem mi bądź.

Groźbę Twej kary zastąp pouczeniem,
które wystarczy na moje sumienie.

Hamuj swe gniewy zawsze sprawiedliwe,
kieruj na drogi swoje zapalczywych.

Idących nimi obdarz Bożą łaską,
niech światło wiary zalśni dla nich blaskiem.

Jeśli odpuścisz wielkie winy moje,
to tylko poprzez miłosierdzie Twoje.

Kogoś obdarzył wolną wolą Panie?
Tego, kto szukać nigdy nie przestanie.

Lennikiem będzie, talenty rozmnoży,
jego potomstwo o byt się nie strwoży.

Moc twej wielkości spłynie na takiego,
jemu pozwolisz strzec przymierza Twego.

Nie zwiedzie Pana, wzrok ku dobru zwróci,
w chwili słabości do Pana zawróci.

Okaż mi wtedy miłosierdzie Twoje,
Wesprzyj swą mocą w samotności mojej.

Pomocą obdarz, kiedym udręczony,
obawy moje usuń na zła stronę.

Rozgrzesz z win moich przez ból i udrękę,
podaj w niedoli niewidoczną rękę.

Spójrz, jak mam wielu nieprzyjaciół wokół,
wyzwól mnie od nich, bom im solą w oku.

Tak mi dopomóż, jak pomogłeś przodkom,
bo się uciekam się do Pana wbrew plotkom.

Uciec od siebie do Ciebie mój Boże,
to najwspanialsze, co się zdarzyć może.

Wyzwól mnie Boże na koniec od siebie,
ciało daj ziemi, duszę umieść w niebie.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 7 maja 2023

Otchłań martwego domu

Słyszę jak do mnie przychodzą spróchniałe truchła. Wyłażą z lustra stojącego trema,
z popękanych ścian, trzeszczącej podłogi.

Przychodzą i szepczą.
Nachylają się.

Nad czym?

Nad zsiniałym ciałem mojej umarłej matki, gładząc opadowe plamy
i zlizując z niej szary pył martwego domu.

Który opada powoli. Okrywa wszystko warstwami zapomnienia.

Zaciera ślady dawnego życia. Porozrzucane zdjęcia,
pożółkłe gazety…

Widma patrzą tymi czarnymi,
wypalonymi wiatrem nuklearnego żaru oczodołami…

Wyciągają kościste dłonie i klekoczą nimi tuż przed moją twarzą.

Głaszczą mnie
po czole,
skroniach…

I ten szum.

Piskliwy w uszach szum, kiedy do mnie szepczą…

Wskazują na ściany, na rdzawe zacieki.

Upodabniają się do nich,
próbując znaleźć w nich swoje odbicia.

Otaczają plątaninę żeliwnych rur
w jakimś dziwnym tańcu nocnego misterium.

Nie wiadomo, po co.

(W ogóle tu wszytko dotknięte jest atrofią pamięci)

Wspinają się w kącie pokoju. Rzucają skrzydlate cienie w drgającym płomieniu świecy.

I doznają wniebowstąpienia,
przedzierając się
przez płótna pajęczyn…

Zmierzają do tej korony szeroko rozwartej jak grób…
,
Klekoczą i chrzęszczą.

Wloką za sobą
swoje cielska,
postrzępione,
dziurawe szmaty…

Pokryte naroślami kończyny ścięgna, piszczele…
Stępione nowotworowym bólem niepotrzebne nikomu chwasty.

Pełzną w tym pochodzie
urojone widma,
przeszyte gorączką sennej maligny.

Ostre jak brzytwa zwidy, majaki jarzące się na krawędziach czerwonym płomieniem.

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-07)

***

https://www.youtube.com/watch?v=8hJ3uhkZ1CQ


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 7 maja 2023

Niedziela Gargamela

Czy seksualność Krasnoludków
to ucieczka w zastępczy temat
od niezdrowej żywności skutków?
Czy zdrowa żywność jest - czy nie ma?
.
Majowa ruja w leśnych szkółkach
wymaga ochronnej Ustawy!
Na jaki pręcik siada pszczółka?
Ul propagandy ma obawy.
.
Niewiele jednak może zmienić,
jedynie uwagę odwrócić
wrzutkami w medialnej przestrzeni
nie mogąc agentur wyrzucić.
.
Dziś wojna różne ma poziomy
i w nowe wkracza wciąż obszary.
wracamy do metod sprawdzonych -
dawnych, komunistycznych, starych.
.
Zna już je dobrze elektorat,
lecz w boju na to się nie zważa.
Choć przyzwoitośc ginie w sporach -
Trzeba do skutku je powtarzać!
.
W mediach - Niedziela Gargamela.
Widz zagubiony w półprawd matni.
Stres się wygoi do wesela...
a kto się będzie śmiał ostatni???


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Adam Pietras (Barry Kant)

Adam Pietras (Barry Kant), 6 maja 2023

Wiatr - poruszenie

***

wiatr
poruszenie
w upalny dzień porywa do szturmu
koło garncarza
krew nas wszystkich
nieobecnych
jest podobna do kredy

widząc nieco więcej niż zwykle
światło pada
kwadratowe budynki chłoną jak kwiaty
choć dalej znamy tylko nasze
chude drzewa
a dopiero potem jest świat
niebiańsko pusty

***

Wszystkie słońca
Czarnych drzew i słupów
I otwarte nad nimi

Plamy rozmazują sie
Przechodzą jedna w drugą
Niczego nie uchwycisz

***

Pfff.
Tępe, tępe myśli.
Piję wodę.

Czerwone, niebieskie
Patyczki.
Naga fizyczność.

Mężczyzna zadaje ból.
Drzewa,
Drzewa zielone.


liczba komentarzy: 2 | punkty: 2 | szczegóły

Marek Gajowniczek

Marek Gajowniczek, 6 maja 2023

Pod balkonem Buckingham

Księżniczka Anna znów dosiadła konia.
Niedźwiedzie czapy zmoczył deszczem Maj.
Zanim korowód ruszył
chłodną mżawką oprószył
złote kurtki koniuszych i kordonów skraj.
.
Księżniczka Anna ma czarnego konia.
Karety ciągną konie Windsor Grey.
Czeka chłopięcy chór.
Powoli jedzie dwór
pilnując miejsca i pozycji swej.
.
A deszczyk chlapu, chlap...
Nie słychać "harry up".
bo ma być naj-naj-naj!
Harry sam w tylnym rzędzie.
Nikt nie zapyta: Why? Nikt się dziwić nie będzie.
.
To dynastia Windsor! W koronie Koh-i-Noor,
na barkach gronostaje,
a deszczyk nie ustaje i stale mży majowo.
Król lekko uniósł brew
słysząc poddanych śpiew -
w nim: "Boże! Chroń Królową!!?"


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 5 maja 2023

Psalm Dwudziesty Czwarty. Wszystko, co nas otacza i to co nas zmienia.

Biblia Tysiąclecia: Pan uroczyście wkracza do świątyni
Jan Kochanowski: I ziemia, i cokolwiek na niej się najduje,
Księga Psalmów Dzisiejszych: Wszystko, co nas otacza i to co nas zmienia

Wszystko, co nas otacza i to co nas zmienia,
Bóg nam stworzył w trwającym wciąż akcie tworzenia.
I wszystko jest od niego i do niego zmierza,
żywe, martwe, duchowe, jak Arka przymierza.

Kto z nas dojdzie do Pana, przy nim stanie w niebie?
Ten co bliźniego kochał jak samego siebie.
Ten, który umiłował z całej duszy Boga,
myślał o nim, nie wiedząc jaką ma iść drogą.

Temu Bóg miłosierny jego winy zmaże
na wszechdysku pamięci i aniołom każe
fajerłole usunąć i otworzyć bramy
z napisem, że każdego u Pana witamy.

I zajaśnieje chwała, otworzą się oczy,
Nieogarniony Pan nasz przez bramę przekroczy,
zrzuciwszy tajemnicę ludzkich wyobrażeń,
Stwórca wszechświata, nieba i dziecięcych marzeń.

I zajaśnieje chwała, otworzą się oczy
Nieogarniony Pan nasz przez bramę przekroczy,
zrzuciwszy tajemnicę ludzkich wyobrażeń,
Zbawiciel wszystkich ludzi i dziecięcych marzeń.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Andrzej Talarek

Andrzej Talarek, 4 maja 2023

Psalm Dwudziesty Trzeci. Pan jest pasterzem mym, przewodnikiem

Biblia Tysiąclecia: Bóg pasterzem i gospodarzem
Jan Kochanowski: Mój wiekuisty Pasterz mię pasie
Księga Psalmów Dzisiejszych: Pan jest pasterzem mym, przewodnikiem

Pan jest pasterzem mym, przewodnikiem
i oprócz niego nie chcę iść z nikim.
Tylko w nim swoją drogę znajduję
i wzorem Bożym świat swój buduję.

Na łąkach kwietnych poleżeć mogę,
do wody zdroju wskaże mi drogę.
Połonin wiatr mi orzeźwi duszę,
zanim do Boga z ufnością ruszę.

Drogi przyjazne ma w swojej włości,
Bogu właściwe w jego mądrości
i nawet ciemnej doliny trwoga
jest mi nie straszna, gdym bliżej Boga.

Twa mądrość Panie jest pocieszeniem,
Twoja łaskawość jest wybawieniem,
a miłość Boża ponad wodami
pozwala wierzyć, żeś zawsze z nami.

Choć się uniżam, to z tobą Boże
czuję się ponad głów ludzkich morze
i nawet jeśli jestem ubogi,
nie wstyd przechodzić przez Twoje progi.

Twa łaska pójdzie za mną przez życie
wraz z twą dobrocią, bym należycie
w byty niebieskie mógł się wpasować
i wiecznie z Bogiem w niebie świętować.


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

violetta

violetta, 4 maja 2023

Wyśniony

owijana ciepłym kocem patrzę w dal
i nagle prawie znikąd jestem kwiatem
osłaniasz mnie zielonym listowiem

ty bujną trawą delikatnie kołysany
kiedy to stało się senną bajką
wdycham każdą twoją część

i tęsknię by dotykać cię bosymi nogami


liczba komentarzy: 0 | punkty: 0 | szczegóły

Teresa Tomys

Teresa Tomys, 4 maja 2023

by w błękit

od źródła aż po ujście
przemijam
zahaczam o lasy łąki kamienie
dotykam słońca liczę kwiaty
jeszcze
żyję w krawędziach brzegów
pamietam miejsce swoich korzeni
jestem
bo w żyłach przepływa życie
nie śpieszno mi do kresu
ubywam z wolna niedostrzeżenie
potem
cokolwiek to będzie przyjmę tylko
mały ślad zostawie po sobie

V.2023/T. Tomys/eliteraci.pl


liczba komentarzy: 0 | punkty: 4 | szczegóły

Arsis

Arsis, 3 maja 2023

Kocham cię

Wiesz, ciemna noc przytuliła mnie do siebie. Było mi zimno i tęskno, kiedy wpatrywałem się w puste obok miejsce.
Kocham cię, tak po prostu. Powiedz, wiesz o tym? Czy wiesz?

W mdłym świetle wiszącej lampy
widziałem na ścianie
profil swojego cienia.

Przechylony i zgięty,
niczym znak zapytania.

Na ścianie pełnej pajęczyn i pęknięć.

Rdzawych
nalotów,
zacieków…

W drugim pokoju mrok.

W tym właśnie, w którym umarła moja matka. Wciąż leży tam milcząca i sina. Nieruchoma,
jak lodowaty głaz.

Wpatruje się
w sufit,
w mrok, w nicość…

A jeszcze przed chwilą sprzeczała się z kimś, co stał w progu i w masce upiora.

Wygrażała palcem.

Otaczają
mnie
szepty,…

Nieustające nawoływania.
Głosy płynące
z odległych pokładów przeszłego czasu.

Wychodzą ze ścian.

Nasłuchuję…
Lecz nic.
Znowu cisza.

Nie rozumiem słów.

Kochanie,
spójrz
na mnie.

Rozrzucone fotografie na stole, podłodze…

Wirujący kurz…

Spójrz i dostrzeż to, co robią ze mną ponure widma sennego mroku.

Ja ciebie
kocham,
moja jedyna…

Właśnie wyciągają trupioblade ręce.
Próbują mnie chwycić, dosięgnąć.

Lecz
nie
mogą.

Stoję na środku. Skulony w sobie.

W objęciach zimnego powietrza
trzymam twoje zdjęcie
w słomkowym kapeluszu.

Kochanie, czy słyszysz jak kpią ze mnie i drwią te zwidy nagle zbudzone?

Spójrz
na
mnie.

Odbijam się w lustrze
stojącego trema.

Czy widzisz?

Ja widzę obok mojej twarzy twoją smutną twarz.

Gdzieś
tam,
daleko…

Po drugiej stronie
wzburzonego oceanu.

Widzę
ciebie,
Kochanie…

Stoisz w słońcu z rozwianymi włosami
i w huku nacierających fal.

Jak mógłbym ciebie nie widzieć,
mimo spotęgowanej nawały majaków?

Gorączkowe
obrazy
ostrzą się jak brzytwa.

Jarzą się na krawędziach płomieniem tęsknoty.

Za otwartym oknem czyjeś spóźnione kroki. Szum przejeżdżającego samochodu…

Deszcz…

(Włodzimierz Zastawniak, 2023-05-03)

***

https://www.youtube.com/watch?v=U7sp6qw0r4I


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1