Yaro, 17 kwietnia 2023
czy życie ma sens we wszechświecie
w czasie i bezkresie nocy dnia
małe cuchnące robaki wciąż głodne
czy wierzycie w Niego
jak patrzy na człowieka prosto w twarz
spowiadam się Wam bracia i siostry
zgrzeszyłem myślą mową uczynkiem
czy zapisany jestem w księdze życia
czy mam się czego bać
pieścić strach, lęk połykać kilka tabletek
w chorobie przewlekłej
co może wyzwolić
co może uzdrowić chore serce
złamałem kilka zasad
oszukałem kilka dam
ktoś wcześniej zranił duszę
pokazał, że jak tak jest to i ja mogę
nie polecam, człowiekiem godnym być
najprostszą z wszystkich dróg
ci co odeszli nie dali mi żadnej szansy
nie ma ich, zamazany ślad kilka barw
kobiety , które kochałem dalej pragnął mnie
daleko od domu daleko myślami
błądząc ulicami szukam wspomnień
w otwartej głowie, w sercu
latarnie święcą dzisiaj nieco jaśniej
legendy i baśnie są prawdziwe
są księżniczki i rycerze
zamki, pałace, kościoły
Arsis, 16 kwietnia 2023
Znów stałem się niewidzialny.
Noc.
Ściany przytłaczają i miażdżą. Szepczą…
Ze ścian wyciągają się ręce. Rozchodzi się szmer rozbudzonych widziadeł, chcących mnie
dosięgnąć.
Poruszają żywo
kościstymi
palcami.
Rozwierają je.
Ściskają w pięści.
Rozkurcz. Skurcz. I niczym tętniące serce. Niczym drgająca bryła mięsa.
Puls
i krew.
Zegar bije w jakiejś dziwnej sentencji odwrócony czas.
Bomm…
Bomm…
Chrzęst zegarowego mechanizmu… — i znowu gong…
Jeszcze jeden raz.
Jeszcze…
— tym razem śmierć…
Wychodzę chyłkiem,
tylnymi drzwiami,
próbując się opędzić od nagromadzonych gestów, symboli i mar.
(mojego odejścia
nikt nie zauważy)
Krążą wokół mojej rozpalonej głowy.
Brzęczą, jak zgon pszczół
w koniczynie, w trawie,
w czerwonych różach, które płoną…
Które miały być
dla ciebie, jedyna…
I znowu śmierć mnie dopadła znienacka i chciwie.
W bełkocie i wrzawie
napastliwych ścian.
W pęknięciach tynku, w rdzawych nalotach skorodowanych rur, zaciekach, pajęczynach.
Nade mną trzeszczenie stropowych desek.
Ktoś tam chodzi
w tę i z powrotem. Ktoś umarł.
I przedziera się przez zimne obszary ciszy nagle zbudzonej.
Za oknem szum.
Deszcz skapuje
z liści drzew.
Za oknem szmer.
Noc jest chłodna i tkliwa.
Noc.
Przejmująca otchłań bezkresnej pustki,
która idzie przez pola, przez łąki, przez step.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-16)
***
https://www.youtube.com/watch?v=6Orfjkgl_dA
Afrodyta, 16 kwietnia 2023
Światło znów zapuszcza korzenie,
krokus w ogrodzie nie może ruszyć
z miejsca przyciąga życie. Rozdeptany
jeszcze głębiej wrośnie w podłoże.
Chociaż idę, stopy unikają złączenia z ziemią.
Ugruntowana odrębność bezwarunkowo dzieli
mnie i świat. Kłopotliwe kawałki
trzymam na dystans.
Powrót wydaje się mało możliwy.
sam53, 16 kwietnia 2023
są dni niezwyczajne wybrane z codziennych
bukiecik konwalii pachnących spotkaniem
ciepły wiatr od morza jak łza na policzku
słodko-słona radość z drgającym podbródkiem
są usta wciąż wilgotne czekające drugich
ramiona w których szczęście gotowe zapłakać
wiersze do poduszki napisane wczoraj
i nic za które chętnie oddałabyś wszystko*
S.K.
* ks. Twardowski
Senograsta, 16 kwietnia 2023
rogaczek, skrzyżowanie byka chrabąszcza Baphometa
Dionizosa Turkucia Podjadka Był mały Wsadzono go do wody
Bardzo się bał Zamykał oczki Myślał że się utopi
Śmiesznie prychał i śmieszną miał minkę Jak bokser
Ale otworzył oczka Zobaczył że się nie dusi
Komentarz głos mówił
- Jak widzisz tak wyraźnie, prawie przezroczyście
To jest twój świat właściwy.
Rzeczywiście widać było wyraźnie wodorosty, dno, prąd
I tak zaczął płynąć, przedzierać się przez wodorosty
przez tunele z radością, z główką w dół skierowaną
potężny byczy grzbiet widziałem z góry
jak płynął Trochę jak hipopotam, jak delfin
Odnalezienie swojego miejsca
A tak nie chciał Myślał że nie potrafi
Ta bajka się przypomina o orle wychowanym z kurami
O brzydkim kaczątku
Skojarzenia: saprofity i gametofity
Poczwarki i motyle
przemiany pokoleń
gleba przejścia
podróż duszy
zmiana
odnajdywanie drogi
swej natury
Więc może mógłby nawet z ziemi do wody i do powietrza
przejść, do lotu z pełzania, z biegu A jakby zabrakło ziemi i
wody i powietrza to jako anioł międzygwiezdny
po rozpadzie Ziemi by się ostał
„To zachwyt dla drewnojada“
Arsis, 16 kwietnia 2023
Coś mi dzwoni, coś szepcze, gdzieś w zanadrzu mroku. W otchłani nocy rozprysk blasku, co oślepia,
drży i migocze.
Skąd ta cała jaskrawość o przelśnionym wnętrzu?
Jesteś tutaj.
Nie ma cię.
Jesteś moją kochanką.
Ale,
czy
wiesz?
Nie wiesz, bo i cóż miałabyś z tego wiedzenia.
Ja, kocham. Tak po prostu. Po prostu…
Pozostało spojrzenie pustych oczu, które naznaczają sobą labirynt opuszczonego domu.
Otwarte
drzwi.
Zamknięte…
W drgającym płomieniu świecy wyłaniają się
jakieś niejasne symbole i znaki. Resztki dawnego życia.
W potędze nocy przytłacza mnie
oddech pustych pokoi.
Pęcznieją i zapadają się w sobie.
I znowu…
Porozrzucane papiery, sterty
zakurzonych gazet, wyblakłych fotografii, plakatów,…
Uśmiechnięte twarze obserwują każdy mój krok,
każde poruszenie.
Atomowe grzyby wznoszą się do nieba wśród okrzyków i braw neonowego Las Vegas.
Wśród pozdrowień
machającego ręką palacza Marlboro.
Rozpraszają się
białe obłoczki
na tle błękitnego nieba.
Młoda tancerka obejmuje czule nuklearny kwiat.
Reszta jest
zbyt niewyraźna…
*
Otrząsam się ze wspomnień.
Coś się chwieje w lustrze
stojącego trema.
Coś się kolebie w łachmanach poszarpanych przez wiatr.
Przez ten wiatr, co szeleści, co się droczy.
Przez ten wiatr, co nagle olbrzymieje i wznosi się pod sklepienia podparte gałęziami żeliwnych rur.
I opada, i cichnie.
Lecz znowu czają się cienie.
Następują
z tyłu, z przodu…
I szorują po podłodze.
Zawadzają o sęki dębowych słojów.
Rozpływają się w czeluściach zapomnienia.
(Włodzimierz Zastawniak, 2023-04-16)
*
https://www.youtube.com/watch?v=ZFtJ3hfw5TM
Senograsta, 15 kwietnia 2023
los nam każe i los nas karze
a kury idą w konkury
konkur to kura na koniu
mnie los uwodzić królową dżinsów każe
i pokarał też tym zajęciem
na stare lata wodza
wodza z wielkim wzwodem
z narodem
za jego przewodem
pod elektrycznym przewodem
pochyleni nad żłobem
ostatnie kuszenie wuca
nowa onuca go ocuca
w parowie sparowani poranieni
psychicznie i fizycznie złączeni
Heej !
rywalizujące kury na koniach to konkurs,
czyli konkury
idę w konkury do niezłej rury
poprzez taką rurę wejdziesz na górę
poprzez taką rurę się w przyszłość rzutujesz
poprzez taką rurę rakietą w kosmos startujesz
Podróże w fazach czasu twego organizmu
a nawet twej gamety męskiej
a kto wie czy nie nawet w twej możliwości bycia jajem
poprzez niezłą rurę mogą się odbywać
Razem z super rurą wejdziemy do jej rury
albo do mojego węża, naboju jej rury
i przebijemy chmury
Heej !
Janusz Józef Adamczyk, 15 kwietnia 2023
świadomość
że w tle życia pojawiła się sztuka
wyostrza zmysły i ducha - uszlachetnia
aż tak - że w sztuce można się rozsmakować
i uczynić nią nerwem życia
Janusz Józef Adamczyk
Andrzej Talarek, 15 kwietnia 2023
Biblia Tysiąclecia: Kto godzien stanąć przed Bogiem?
Jan Kochanowski: Kto będzie w Twoim mieszkaniu przebywał?
Księga Psalmów Dzisiejszych: Dzisiaj nikt nie wie, gdzie przebywasz Panie
Dzisiaj nikt nie wie, gdzie przebywasz, Panie,
Czym jest Twój pałac, czym Twa służba cała.
W górze czy w dole? Kosmiczne pytanie,
gdy święta góra do wzgórka zmalała.
Choć coraz mniej nas, to jednak idziemy
Do Pana w niebo, krok gubiąc za krokiem.
Kto z nas jest godnym, dziś tego nie wiemy,
przejść próg, którego nie dostrzeżesz okiem.
Twe przykazania zostały bez zmiany.
Jeśli łagodniej dziś je rozumiemy
niż za Dawida, to drogowskaz mamy,
że nie zbłądzimy, do Boga dojdziemy.
Więc prawdomówny pewnie dojdzie pierwszy,
pieszcząc twą prawdę w swych myślach i czynach
i sprawiedliwy w dziełach Twych najszczerszy,
nawet gdy wątpi: wina czy nie wina.
Który bliźniemu swemu jest obrońcą,
oszczerstw nie rzuca nigdy na sąsiada,
nie lży mu w kłótni i gardzi złoczyńcą,
szanuje prawych, a biednych wspomaga.
Ten kto przysięgał i przysiąg dotrzymał,
nawet jak na swym przysięganiu stracił.
Kto od biedaka egzekucję wstrzymał
i na przekupstwie nie chciał się wzbogacić.
Taki się człowiek nigdy nie zachwieje
i kiedyś przejdzie przez próg Twego nieba.
Nawet jak dzisiaj ma cichą nadzieję,
że kształtu nieba wymyślać nie trzeba.
Yaro, 15 kwietnia 2023
zamknij zamknij za sobą drzwi
pragnienie samotności dotyku brwi
odlecieć w głębokim śnie pod skrzydłami
byłaś mi wodą chciałem pić z tej studni
lecz poszłaś własną drogą
za rękę prowadził cię ktoś obok
każdy ma własne upodobania
szukałem nadaremnie gwiazd
byłaś jedną z nich i jesteś nie mi przypisaną
w testamencie do końca świata
a teraz gdy
moja gwiazdeczka śpi po pracy śni
oddalam się w sobie szukam schematu
bez słów szelestem piór koncertem ptaków
noc taką czarną gorzką refleksją
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.