sam53, 7 marca 2023
zwyczajna noc pod chmurnym płaszczem
z pieniącym się w kałużach deszczem
melodią wiatru która głaszcze
nienapisane jeszcze wiersze
w porywach tańca i uniesień
gdy pieśń po nutkach lekko frunie
kiedy ramiona tulą przestrzeń
a usta żyją pocałunkiem
kropla po kropli chłonąc światło
które z ciemności się wynurza
budzi się echo całe miasto
tańcz póki jesteś
póki burza
https://youtu.be/Wv-GwvQaVnw
sam53, 7 marca 2023
Magdalena kąpie się w wannie
przykryta grubą warstwą piany
puszysta biel sięga włosów
relaks po ciężkim dniu
można przymknąć oczy - odpocząć
pod miękką skórą brzucha
niewyczuwalne tętno nowego życia
powoli dociera do niej myśl że nosi w sobie
coś co zostanie z nią na zawsze
cały dzień nie miała czasu dopiero teraz
dopiero teraz może wykrzyczeć całemu światu
- będę matką
niepojęta radość jeszcze w tajemnicy
jeszcze nikt nie wie
dzisiaj napisze mu esemesa
już późno
dziesiąta
czemu on nie dzwoni
Sztelak Marcin, 7 marca 2023
Dzielnie machając tomahawkiem
tłuczka do mięsa przedzieram się przez dżunglę,
nie wiedzieć czemu wyrosłą na drodze
do lodówki.
Tam trzymam wiersze na jutro,
podawane pod beszamelem są kwintesencją
śniadania. Oraz innych posiłków, wchłanianych
bez namaszczenia.
Olej został zużyty do smarowania zawiasów
prowadzących, a jakże, w czeluście.
Nad którym nie warto się rozwodzić.
A mamuty nie chcą pić kawy bez eklerków.
Niegrzeczne, za karę nie zostaną
uwiecznione na ścianach jaskini.
Ewentualnie w najciemniejszym miejscu.
Poskutkowało, rezygnują z ciastek.
Pora na toasty i inne czynności osnute
mgłą tajemnicy najprostszych sekretów
życia łowców nietuzinkowych metafor
i banalnych porównań.
drachma, 7 marca 2023
Może mi się śniło miasto Spokane kolejka gondolowa i mosty
nad rwącą rzeką o tej samej nazwie
szczyt Mount Spokane tchnący spokojem
może było to w maju gdy zakwitły bzy w kolorze liliowym
podobnym do płaszcza królowej Elżbiety
lub dziewiętnastego czerwca w Dzień Taty a może w inny dzień
kiedy jeszcze nie umarłem a już wszystko miałem naszykowane
i patrzę na miasto zminiaturyzowane
na paradę cheerleaderek z kolorowymi pomponami
orkiestrę szkocką w kiltach grającą na dudach
trąbkach bębnach saksofonach kultura gender Hello Kitty
tam z uniwersytetu czikita ma włosy wysoko upięte w kitkę
nie jest żadnym bananem Chiquita, czika, chica - jaka różnica
eufonie dźwięków i feerie świateł pomału świat mój gaśnie
ale nadal w zachwycie na niego patrzę
Spokane Lilac Festival 2013 Miniaturized
http://www.youtube.com/watch?v=OsZ217y6228
Senograsta, 7 marca 2023
zajączek umierając woła do słońca
Ojcze mój Ojcze czemuś mnie opuścił
opuszczasz mnie
przechodzisz
podtrzymujesz
Kto jest ofiarnikiem Kto ofiarą Ktoś gaśnie
na sali sam w tłumie
Kto go zjadł? Ciemność
ogień ołtarza się wypalił
kolejny twój syn i córka nie świecą nie żyją
nie błyszczą są zimni
Ty nie jesteś zimny Ojcze
Czy życie w grobie, twój syn i córka,
pożre stos wskrzeszając na moment
ogień krążownik międzygwiezdny przekładaniec
hamburger z wiatru burz i deszczu
wałęsający się z gniciem
wytryskający z trocin
zawsze go trochę się zabłąka
skszeszono go z drewien
znikają w nim drzewa
Kto pociera drewno Kto jest ofiarnikiem Ruchem
siostra brat dziecko łowca
silniejsza nie chcąca zgasnąć iskra
twój obcy brat, pokarm musi zostać rozdany
Życie odnowione wybuchnie wiosną
gdzieś i kiedyś
a w nim powrócą ci co odeszli
Życie powróci Ogień
wznieci pożar w ciałach
zaczną pełzać i kroczyć i latać
jak pamiętają ciała
Czy ogień i iskry życia pamiętają?
Może ogień tylko budzi pocałunkiem
śpiące królewny
Ale samo życie królewien
to już iskra w oku
myśl w głowie
Oprogramowanie potrzebuje ośrodka energii
Energii poczucie Otwarcie
porów duszy i liścia na śnieg
to duszy przebudzenie
Wychodzi model życia przy złączeniu
Wychodzi model duszy bardziej jako ziarna
niż ognia
Człowiek zabija z nienawiścią i miłością
Czy to ma sens?
Może tylko poświęcenie ma sens
(Zbawiony na chwilę Constantine pokazuje fuck Szatanowi)
Senograsta, 6 marca 2023
zbycie skór
z daleka słychać głos gołębi
to wiosny głos, skinienie Afrodyty
nie kruk mruk, życia zagnieżdżacz po potopie
trochę zajączek, życia budzenie po nocy
w niepokoju serca
z radością
z niewielką nadzieją czciciel Słońca
i one ciągnące wozy Maryi Marzanny
snu duchów bzu
tęsknot kochanków do nieba kochanków
złączeń żabich duchów
i wypieków ciast z miazg owoców
tam przejścia w sens poznanej pieszczoty, bo
gołąb się rozchwiał, napił somy z podłogi
walnął w szybę, wyleciał w powietrze bez celu
do słońca, na ukos do ziemi i nieba
szalony bohater rozbijający się o skałę
i o złudzenia
o myśl
o szklany klosz
ale i roztrącający to wszystko
gubiący się w powietrza bezkresie
opowieść kolegi go sławi
wieszcza godzin słońca i dzieciństwa
Ktoś maluje, skrawki farby odsłania
wydobywa spod nich embriony żywe
chroni, aż do ich przejścia w krasnale
w radość pełną uszu ust oczu głosów
parkowych gołębi
wołanie dla bacznych uszu i skór
zbycie skór
zbycie uszu...
głód nasycony się uspokaja
„w nocy zniszczenia pojawia się
światło gwiazdy dla zaspokojenia głodu
i jest źródłem myśli“
Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 marca 2023
{List do Edwarda Izydorczaka}
Słyszałem
Że pomogłeś nieść krzyż Chrystusowi
Kiedy upadł po raz czwarty
Mówili mi też że miałeś taką siłę w rękach
Że potrafiłbyś przestawić kamień u wejścia do grobu
Tam i z powrotem
Tak że nikt by nie zauważył
Podobno umiałeś puszczać nawet kółka z dymu
I zostawiałeś nam znaki na niebie
A ja- jak żebrak- szukam ich na kolanach w ziemi
"Ty naprawde myślisz, że ten detektor liter
Pozwoli ci usłyszeć tamte armatnie słowa
Którymi kruszyliśmy mury Jerych?"- pytasz z politowaniem
A ja znajduję
Przestrzelone brzuszki od Pe, Be itp.
Kropki zmiecione znad umlautów
Odpryski niepolskiej czcionki
Oraz ten
Przeciekłym przez palce drobnym maczkiem pisany
Aneks do świata
Tego dla nieuważnych
Towarzysz ze strefy Ciszy XXX XI MMXXIIad
Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 marca 2023
To że się zbastardyzowaliśmy
To wcale nie znaczy o nas tak źle
Wciąż jakbyśmy trochę chcieli
Żyć jeszcze z rozpędu
I pić za zdrowie
Za kołnierze lać- byle nie zapomnieć
Bezkresu przestworzy tamtych spojrzeń
Świadczyć jakbyśmy trochę chcieli
Wciąż tę prawdę
Jak destyluje się dobrobyt
Z zagęszczonego koncentratu złobytu
I jak się sortuje odpady
Prawda?- pytasz- a co jeśli Żydzi mają rację
Jeśli Chrystus nie był Mesjaszem?
Podobno Bóg się nie zdarza
W tych światach na podobieństwo świata tworzonych
W których piękno nie jest tożsame z Prawdą
Towarzysz ze strefy Ciszy XXI II MMXXIII ad
Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 marca 2023
Oni nie pozwolą wam odejść
Ba! Nawet nie pozwolą wam
W ciszy liczyć dni
Wyrywają was spod posadzek
Wydłubują was spod korzeni drzew
Jak upowcy oczy kresowiakom
Potrząsają waszymi szkieletami tak
Że aż nadgniłe zdjęcia żon i dzieci
Z przegryzionych czasem kieszeni wypadają
Wołają "tu jest przecież nasza ziemia!
Walczcie o nią kurwa dalej!!"
Wampir na głodzie krwi posunie się do wszystkiego
Sadzają udające was kukły
Na grzbietach koni trojańskich
Jak tylko im wypuszczą z bebechów
Przysłany przez centralę balast
Zacznie się pokazowa szarża
I tylko ten strach w ich oczach zdradza
Że oni wszyscy czują że
Zabili was wszystkich niewystarczająco
A co jeśli wasze duchy chodzą po lasach
Albo- nawiedzają młodych we śnie
I uczą rozpoznawać wroga po zapachu?
Tak... tego boją się najbardziej...
Towarzysz ze strefy Ciszy, 6 marca 2023
Po niektórych widać już za młodu
Że wyjdą na ludzi
Brzmią tak jakoś dumnie
I przyrasta do nich szybko
Wizja rozpostartych skrzydeł
Doczepiona do szerokich pleców
Śmiało dopowiadają korzenie
Wmawiają je hologramom rozłożystych drzew
I mówią że żaden potop
Już nie będzie straszny
A po drugiej stronie sztormu ja
Co rano z popiołów się podnoszę
I sejsmografem w stopach zgaduję, intuicyjnie czuję
Pajęczyny korzeni dawno zrąbanych drzew
Morze już się cofa
A horyzont podnosi się falą tsunami
Zstępuję na odsłonięte morskie dna
I odnawiam oblicze ziemi
Tej ziemi
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.