sam53, 6 stycznia 2023
kiedy przychodziła
wstawiałem ją w ramki
obraz nieruchomiał komponując niezwykłą ciszę
uwięziony pod skórą głos zasypiał
choć czas mimo wszystko przewijał film po filmie
dreszcz oplatał ciało niebieskimi strużkami potu
bezsilność jak wiewiórka upominała się o niczyje orzechy
gdy odchodziła ledwie dało się dostrzec jej rudy ogon
jeszcze rano z bólem w krzyżu
uciekałem przed sobą
sam53, 6 stycznia 2023
całą noc chodziłem po lesie
powoli
ścieżką nie ścieżką
wydeptywałem na niej coraz to nowe ślady
znaczyłem
i dalej nie wiem czy prowadzi do ciebie
przy bladym świetle księżyca
mierzyłem się z pajęczyną
zaplątaną w jałowcach
z ostrymi kamieniami na wyboistej drodze
z kolczastą jeżyną która nie wiadomo skąd
zawsze wychodziła mi naprzeciw
jak jesienne podszepty lasu
które niczym ogony mchów pełzały w poszyciu
gdy w bezlistnych kikutach drzew
wiatr grał z namaszczeniem nokturny Chopina
cisza i milczenie odpowiedziały o świcie
a ty ciągle jak kotka ocierasz się
o moją dłoń na klawiaturze
AS, 6 stycznia 2023
zakochałaś się patrząc na mój portret
z rozdartą rękawicą
przedzierałem się przez lata świetlne
prowadzony blaskiem perły
bo nie sposób rozpoznać się po śladach
kiedy szliśmy nie patrząc na siebie
a nasze cienie trzymały się za ręce
.
Sztelak Marcin, 6 stycznia 2023
Skończona liczba światów wytatuowana
podskórnie świadczy tylko o nieuzasadnionym
rozmachu. Domniemanego demiurga.
Podobnie jak wszystkie wróżby na temat końca
i początku. Ze szczególnym uwzględnieniem
tych z fusów. Kawy czarnej jak ziemia.
Ta wciąż jeszcze krąży, uwięziona w ścisłych
związkach. Pomiędzy kosmogonią a fizyką.
Niezrozumiałe, ale język potrafi wyrazić
każdą rzeczywistość.
Nawet całą stworzoną z ułudy i niedoskonałości.
sam53, 5 stycznia 2023
trudno mi się opowiada tę historię
to tak jakbym zdejmował z poprzedniego życia kurz
warstwa po warstwie
a jestem dopiero w połowie drogi
z zatrzymanym na chwilę cieniem
w którym dzielimy uśmiech na pół
a twoje usta przykrywają moje
karmiąc się wzajemnie wyobraźnią
wiesz co nas łączy
pocałunek i nigdy niezerwana nić porozumienia
nie mówiłem
że dla ciebie jestem gotów umrzeć dwa razy
AS, 5 stycznia 2023
pamiętam Weroniko
swoje pierwsze wiersze
pisane w języku fortran
kamienie
wznoszonego na Commodore
muru obronnego
wysokiego i samotnego
jak ruiny Masady
skrywające tajemnicze bramki
NOR i NAND
wejścia do stworzonych światów
są zawsze ukryte
tylko instrukcje i pętle
utrzymują budowle w fikcji
a badanie praw myślenia*
niczego nie rozwiązuje
duch twórcy
unosi się nad programem
jak zmieszane z rechotem szyderców
przeczucie
że wszystko jest symulacją
i że ziemia jest płaska
*"An Investigation of the Laws of Thought..."
George Boole
Sztelak Marcin, 5 stycznia 2023
Podobno wygnani z edenu potępiamy
godnych i niegodnych.
Na wszystkich wydeptanych szlakach
od zarania.
I nastał dzień ósmy, poranek.
Bezrobotny kusiciel śpi pod drzewem,
nieokreślonego rodzaju.
Na pobliskim bazarze rozdają aureole,
za pokwitowaniem.
Coraz bardziej brakuje tchu,
lecz za wszystko należy zapłacić,
szczególnie za ukradkowe zerknięcia
poza horyzot zdarzeń.
Kusiciel w blasku gwiazdy zarannej
przewraca się na bok. Śni o świetle,
wciąż czując gorzki smak rajskich jabłek.
I nastał dzień dziewiąty. Niech się stanie
ciemność.
Senograsta, 4 stycznia 2023
Człowiek jaszczurka się przeciska
biegnie od przeszłości w przyszłość
przez światła w liściach od dziecka
do mety przy torach na wczasach
po drodze laski pejzaże znajome
i gnijące mięso własne lub kochanki
Życie przeszłość i przyszłość i narodziny
jaszczurka dusza trochę żyje trochę nie
we śnie delta nie, w biegu słońcem jest
w seksie wężem, w gwiazdach obcym
dla samego siebie przerażeniem i wstrętem
wstręt z zewnątrz to proste ale gdy z ciała
pochodzi zniszczenie gnicie to już strach
pomaga mycie na to czasem, wakacyjny
bieg z sobą z samotnością i marzeniami
jeszcze żywymi o babach, to babizm
jest tu jaszczurka potem znika pod liściem
i zjawia się ogon gdzieś dalej i skóra wtapia
ją w tło, Martwe nie gada jak Ksantos
Mojry nie pozwalają, gdyby gadało raz
na 500 lat to by rzekło - Chodźcie do mnie
wszystkie moje kochanki i Ja Uranos
leżę i marzę na wznak, dosiądźcie mnie
Oto znów chcę żyć i podziwiać stare domy
i ziemie widziane przelotnie z okien pociągu
tylko za to że się w nich ludzie i zwierzęta rozmnażają
Tak mnie dopadli ległem ale chwilami
się budzę jako młody Bóg Dionizos
Ksantos - koń Achillesa, Hera pozwoliła mu
przemówić ludzkim głosem, Mojry dopilnowały
porządku natury
Sztelak Marcin, 4 stycznia 2023
Grobowce postawione za życia
dają pewność,
że blichtr nie opuści na wieki wieków.
I, cóż za oczywistość, cisza
zafałszowana na trąbce.
Mnie natomiast zawińcie w czarny papier,
kopcie głęboko, obym nie wyszedł,
mocno przeterminowany, na światło.
Nie tylko dzienne.
Jeśli ktoś zechce może odwiedzić grób,
koniecznie bezimienny, niech zanosi się śmiechem,
pije, śpiewa, tańczy, byleby nie czytał wierszy.
Zresztą obojętne, tak czy inaczej już nie będę
w stanie wzruszyć ramionami,
wygłosić paru głupich uwag tym bardziej.
Spocznę, prawie na pewno
to nie będzie światłość wiekuista.
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.