Yaro

Yaro, 14 lipca 2024

kwiaty przekwitną

w kwiaciarni zakupiłem zwykłe kwiaty
dla kobiety życia kochanki
dla serca matki wybranki

czułem ich zapach
zmieszany z zapachem sosny
smakiem lasu

z poziomkami w ustach
rozpływa się miłość
niesamowite wrażenie

jakby pogrzebał mnie świat
by stać się lepszą duszą
mgłą tajemnicy nad górami


kwiaty najlepsze najpiękniejsze
twoje imię długie włosy zmieszane i
moje śmierdzące papierosy

w przeplatance na nadgarstku
bransoletka w stylu reggae

kwiaty w wazonie zapach w salonie
prawdą jest że kocham Cię
kwiaty przekwitną miłość rozkwitnie
w oczach z radością


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Yaro

Yaro, 14 lipca 2024

Baby Lon

płoną mury babilonu
weź życie w swoje dłonie
płynie płyta płynę pod prąd
obalimy złych rząd
niech odejdą stąd

patrząc trzeźwo na świat
pomimo własnych wad
nie bierz nie pij
żyj z całych sił
narkotykiem życie
wodą w strumyku
weź się w garść

dotknij palcem ziemi
narysuj znak bądź jak ptak
wolniej popłynie dzień
każdy ostatnim
ostatni pierwszym

usiądźmy przy stole
pachnie lasem dębowym
w twoich oczach zaiskrzyło
żarem wprost z ogniska
rozmowa krótko trwała
bo nas rozebrała
nalewka z czeremchy

trzeźwo myśleć patrzę na ciebie
widzę na tej podstawie świat
bez nienawiści bez wad
pocałunkami obsypuje cię
powiedziałaś że wszystko kwitnie


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

Arsis

Arsis, 14 lipca 2024

Nie było tam nic oprócz pustki

To było, gdzieś tu. Tak daleko mi do ciebie. To było, gdzieś… Nie wiem. Nie pamiętam już.
Jakieś reminiscencje przechodzą przede mną (przeze mnie?)
Jakieś widma o zatartych kształtach. O konturach miękkich jak wata.

To płynie i znika. Przepływa w swojej potędze bez trudu.

To dla nich żaden mozół,
kiedy unoszą się tak nad kamienną posadzką,
bądź dębową klepką ułożoną w jodłę,
po której stąpali za życia matka i ojciec.

A więc unoszą się w tym
pokoju pustym.
W tym przedpokoju
z drewnianym wieszakiem.

I wiszącą na nim papierową torbą, i szpicrutą po ojcu. Zakurzoną pozostałością dawnego
życia.

Lecą daleko,
ku największym ostępom samotności.

I będą tak
lecieć,
dopóki czas
będzie trwać u zarania.

I będą trwać w tych swoich halucynogennych majakach.
W tych przepływach na strunach powietrza,
co czynią wiatr i deszcz w westchnieniach zmierzchu.

W tym szumie płynącym z gwiazd od tysiącleci trwam.
I ty też trwasz, choć o tym nie wiesz. Trwasz w ciągłych powtórzeniach.

W kaskadach wirującego kurzu,
w mżących smugach
zachodzącego słońca.

Lecisz na skrzydłach wysoko.
Jak ptak, co się wspina
ku niebu
w powolnym prologu pędu.

Jesteś tam. I żyjesz.
Albowiem żyjesz
w jakiejś iluminacji
przedsennych podszeptów.

Głosów idących z otchłani czasu.

*

Matka przychodzi do mnie, stając przede mną
w jakieś takiej pozie strudzonego podróżnika.
Przynosi coś. Wykłada. Przestawia…

I mówi coś do mnie (nie do mnie?)
A więc ktoś z pewnością jeszcze tutaj jest.

Kto?

Nie wiem. Nie widzę nikogo poza mną.

Nie rozróżniam jej słów.
Nie wyodrębniam ich
z piskliwego szumu tła.

Ze szmeru umykającego czasu. Umykającego dla mnie. Nie dla niej.

A więc nie byłem świadom tych słów.
Albowiem nie byłem.
Ponieważ wędrowaliśmy w milczeniu przez jakiś park, podczas pewnego popołudnia gorącego lata.

Wędrowaliśmy alejkami pociętymi cieniami gałęzi i z kleksami
słonecznych prześwitów.

Lecz była to tylko wyrafinowana iluzja snu,
bo tak naprawdę staliśmy wciąż na wprost
siebie.
W tej jarzącej się aureoli skończonego dla matki czasu.

Stała tak nieruchomo, mimo pędu
szalejących wokół wirów.
Uderzających o skały fal.

Skąd tutaj nagle morze? Ocean cały?

Nie wiem.

Albowiem to tylko wytwór
błądzącej wyobraźni.

I ten błękit skurczył się do małego punktu i rozdwoił,
by stać się błękitem jej oczu.
Albo wiszącego nade mną nieba.

W każdym razie,
kiedy stałem tak przed nią,
oparłem się nagle o pustkę.

Która objęła mnie
ramionami
chłodnej przestrzeni.

I wiedziałem, że stała się nicość,
kiedy wpadłem do jej wnętrza,
gdyż zamiast szyi mojej matki
objąłem smukłą szyję szklanej butelki.

Taką lśniącą
w słońcu.
Mieniącą się łzami.

(Włodzimierz Zastawniak, 2024-07-14)

***

https://www.youtube.com/watch?v=Fnl28YLElaI


liczba komentarzy: 2 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 14 lipca 2024

jak co rano...

dziś na pogodę smugą światła
pęd winorośli dzień roznosi
zwykłego „kocham” lekki zapach
twego uśmiechu pełen koszyk

rozwija promień melancholii
splatając oba ciała w jedno
w dzień zapisany już do wspomnień
w noc której piękno dzielisz ze mną

częstujesz winem - lubię tokaj
zwilży nam usta - niech całują
sen ci przypomnę - powiesz zostań
z pocałunkami amor sfrunął


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 13 lipca 2024

szukałem słowa znalazłem dwa

kiedyś żeby spojrzeć ci w oczy patrzyłem w okno
byłaś w nim jak w lustrze
jak uśmiech na pierwszej lepszej porannej twarzy
gdy biegłem donikąd wymijając przechodniów

zatrzymywałaś szeptem
poranną opowieścią w kafejce za rogiem
cieniem z otwartymi ramionami w parku pod platanem
kochałem nabrzmiałe pożądaniem usta w których przynosiłaś pocałunki

kiedy padał deszcz
schodziłaś do mnie z zamazanej szyby
zupełnie naga


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

sam53

sam53, 13 lipca 2024

pierwszy raz

Najpierw był ogród tulipany czerwone róże
teraz kwitną lilie - lubię pachnące Południem
intensywnym Ambrem zmieszanym z Piżmem

kiedy zaczałem tęsknić - nie pamiętam
wiem że tesknota to choroba samotności

śniłem z tobą już wiosną
w pierwszym śnie kochaliśmy się w wannie

jeszcze rano byłaś wilgotna
malwy wciąż zagladają do okna


liczba komentarzy: 0 | punkty: 3 | szczegóły

Deadbat

Deadbat, 13 lipca 2024

Oto Człowiek

Przyjacielu
Mówisz mi ci dobrzy a ci źli
mówisz mi ci zdrajcy a ci złodzieje
To są mordercy a to gwałciciele
mówisz że wolność największym z problemów
To jest prawda
Tyle że jest nim brak tej wolności

Czasem przerastają nas umysły które noszą nasze ciała
Czasem robimy rzeczy niewypowiedzialne
Tchnące zgnilizną wstrętu i grozy
na wiele z nich nie zdobyłoby się nawet
najbezwzględniejsze zwierzę
masz rację
Tak jesteśmy do nich zdolni
...
Lecz piętno nie zniszczy występku
I przemoc nie zniszczy przemocy
I bezskuteczna jest twoja nienawiść do złoczyńcy
I ten Bóg karzący w wszechpotężnym gniewie
Bo żadne piętno nie zatrze występku
I żadna przemoc nie zmaże przemocy

Wyzwaniem jest wolność
I wyznaniem ludzi wolnych
Ludzi gotowych za nią oddać życie
Wolnych od nienawiści
Wolnych od przemocy

Ci co umierać potrafią bez gniewu na ustach
z wolną myślą w głowie
To Nieustraszeni
To Niepokowywalni
Oto Prawdziwie wolni


liczba komentarzy: 1 | punkty: 3 | szczegóły

doremi

doremi, 11 lipca 2024

Wsi polska

Wsi sielska, dorodna - matko urodzaju,
bądź siłą, opoką dla naszego kraju.
Niech domy słynące z polskiej gościnności,
będa wciąż symbolem rogu obfitości.

Tak miło się twym pięknem wzruszać, zachwycać
gdy wokół owies, rzepak,złote łany żyta,
a na łąkach maki, niezapominajki,
wszystko zjawiskowe - jak z prawdziwej bajki.

Matko urodzaju - wsi sielska, dorodna,
obradzaj, owocuj - ile tylko zdołasz,

przed tymi co skrzętnie ciebie pielęgnują,
z estymą, szacunkiem, pochylajmy czoła.


liczba komentarzy: 1 | punkty: 4 | szczegóły

sam53

sam53, 11 lipca 2024

Wczoraj

burza przyszła wieczorem
zostawiła po sobie rześkie chłodne powietrze
kiedy przyszła noc - nie wiem
światło latarni odbijało się w kałużach

sny przyszły jeszcze później
trzymałem ciebie w obięciach
za uchem zostawiłem ciepło oddechu
a ty jak zwykle rozpoznałaś mnie po dłoniach

sny po burzy są miękkie jak twoje włosy


liczba komentarzy: 0 | punkty: 1 | szczegóły

sam53

sam53, 10 lipca 2024

wierszem

lato przyszło z przedwieczornym zbóż zapachem
zmierzch rozwinął cienie chabrom w płowym życie
księżyc w gwiazdach znów się okrył srebrnym płaszczem
by nad ranem spłynąć zorzą po błękicie

lipiec w słońcu przez dojrzałość czas przeciska
nowe barwy ciepłym blaskiem rwą powietrze
wiesz jak bardzo stajesz mi się co dzień bliższa
kiedy budzisz pocałunkiem - ja cię wierszem

który bywa nam niekiedy aspiryną
kroplą rosy pod stopami przed podróżą
w słowach które chyba już nas nie ominą
gdy od świtu szczęściem dzielą - miłość wróżą


liczba komentarzy: 0 | punkty: 2 | szczegóły


  10 - 30 - 100  





Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1