2 maja 2010
Proza życia
Zejdź że na ziemie bo bujasz w obłokach
Życie to nie chmury czy niebo, choć i to istnieje
Kamień cegła chodnik autobus
W tym badziewiastym otoczeniu żyjesz
Codziennie stawiając czoła nowym wyzwaniom
Utopia nie dana ci jest bo i nie ona dla ciebie
I ja osobiście jak to pisze kurwicy dostaje
Bo sam mam marzenia wielce utopijne
Ale właśnie siedząc dziś przy kawie z rana
Ocknąłem się ze snu zamyślenia
Puknąłem się w łeb, wypiłem łyk kawy
Lekka goryczka dotarła do mych zmysłów
Źrenice wyraźnie latały po całej kuchni szukając miejsca zaczepienia
Siedząc tak i lekko niedowierzając zbierałem rozsypany cukier palcem
Zerwawszy się szybko z krzesła , chwyciłem swoją torbę ,
i wybiegłem z domu wpadając w codzienny wir życia.