14 czerwca 2011
unikatowa powtarzalność
nie żałuję tamtej jesieni
brzegu morza na brzegu oporu
miała odejść nim liście opadną
wciąż nieśmiało dotykam kolorów
nie spłynęła deszczami nie wyschła
nie stężała w kapryśnym grymasie
wzrok powoli oswajała z bielą
wiatry ukrył czas szatniarz pod płaszczem
obrazami potrząsa w pudełku
miesza daty znaczenia i twarze
tylko po to żeby się przekonać
czy wpływ miała na przebieg wydarzeń
kadry filmu układam spokojnie
pewna tego że nic się nie zmieni
ciepły spokój śnij wiosno w łóżeczku
nim pobiegniesz w głąb swojej jesieni