18 listopada 2010
Oczekiwanie
W oknach rozwieszam prześcieradła
od dawna
nasycone obietnicą i półprawdą
grafiti bez ram światów bez kłamstwa
.
malowane rajem
w drzwiach ramiona nieba
płoną tęcze świtów na oczach światła
czekam
.
wiszą dwa słońca nad drzewami
między grabami hamak i dwie huśtawki
bujają bez końca
.
bryza za piaskownicą brzegu
mokre zamki taczki grabki nosy słońc
ocean w biegu
.
impresja biała
otwarta na dłoń wypełnioną śmiechem
krzesła szuflady szafki
nagość dojrzałą
.
futryna potrzaskana przepuszcza
kryształki powietrza
plecy z tatuażem żegnam
z pustych oczodołów czaszki pod stopami
światło na drogę
uciekam.