11 stycznia 2012
Tuwimem na odczepne
Gdym stary, patrzę trochę z boku
Na moje ludzkie powinności.
Nie musząc ciągle stać w rozkroku:
Od złości aż do uprzejmości.
Mając lat wiele i nie dbając,
By wieść za sobą ludzi kupę,
Rzec mogę wcale się nie czając:
Całujcie wy mnie wszyscy w dupę!
Którzy przyjaciół mych prawdziwych
Udawaliście przez dekadę,
To ja wam teraz w słowach tkliwych
Dam, jak przyjaciel, dobrą radę:
Wy, z których małość się wylewa
Kiedy was tylko wziąć pod lupę,
Spieprzajcie na najwyższe drzewa
I wszyscy mnie całujcie w dupę!
Wy, coście mieli mój szacunek,
Podziw za wasze dokonania,
Teraz, gdy wiem, to wam warunek
Stawiam: spełnijcie bez wahania.
Żeby zachować resztki twarzy,
Zapobiec zmianie jej na pupę,
Ustawcie się w szeregu wszarze
I wszyscy mnie całujcie w dupę!
Co przyszłość da nam, nie napisze
W ekspose żaden nam polityk.
Nie liczę nań jak na Zawiszę,
Odbierze to jak do się przytyk.
Lepiej transparent zrobię szybko
Zawieszę na najwyższym słupie
Na nim te słowa: Politycy!
Ja was mieć mogę tylko w dupie!
A jak ktoś powie, morda w supeł,
Powiem: całujcie wy mnie w dupę!