31 marca 2011
kreatywna księgowość
Robiąc rachunek sumienia
uprawiam kreatywną księgowość.
Pasywa zamieniam na aktywa,
porażki w sukcesy lub odwrotnie,
jak mi mój Szef każe.
A dla siebie rozliczam
superatę z drobnych grzeszków,
manko pustych wspomnień,
których nawet już nie liczę
do moich rachunków.
Sporządzę tylko roczny bilans
podbojów i niezrealizowanych pragnień.
A potem zrobię wielki skok na kasę,
by chociaż pięć minut
pobyć w swoim niebie.
Nie wiem, czy się jeszcze odważę
przyznać do siebie.
No, i ten Szef.
Bo go pewnie jednak kiedyś
zobaczę.