7 września 2012
Lata przebiśniegi
a ja nie wiem kiedy nawet słownik ciężki
jak wytłumaczyć potknięcia i czy trzeba
one tylko bolą czasem nawet krwawią
i to nie wina schodów że na końcu brak im nieba
to przecież bóg stworzył inżyniera
na podwórku dwa trzepaki tylko jeden
pełen beztrosko fikających dzieci
może to im pomoże na innych piętrach
bo kto wie gdzie ich winda się zatrzyma
jestem znowu nad tak znanym morzem
lecz już ono aż tak nie może
wybladły tamte sepie i stopniały calypso
tylko w lesie wciąż rosną drzewa
w słońcu bawiąc się cieniami
a ja ja próbuję
przebić latem śniegi