18 maja 2011
Liturgia
Po przeczytaniu nudnej encykliki i tryptyka
szukam Boga pomiędzy wierszami
tryptam po niosących się katedrach
katedralnych nocach po sakralnym winie
które odebrało pamięć
przed niepokalanym poczęciem
być może Nie Ma Którego Nie Ma
stawia życie na szali
ważąc nas z tymi, którzy wykorzystali
jego ślepy dar
chciałbym zobaczyć papieża
jak wiarołomny i szczęśliwy
idzie na imprezę z dupami
i wyje do księżyca
przywraca wiarę w życie
nie w służalczość życia dla nieba
nie w szczęście, nie w wiarę taką
jakbyśmy byli pewni
widzę jak siedząc w poplamionej szacie
z rozwichrzonymi włosami
macza pióro w kałamarzu
jego dzieło nie jest wzniosłe, nie jest wielkie
nareszcie dotyka dna