Poezja

Sztelak Marcin


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

17 kwietnia 2014

Siedem pieczęci


Bogowie od wszystkiego i obiad o zmierzchu,
poparzenia woskiem.
Pierwsza zerwana – bezpowrotnie.
 
Później w kolejności. Oraz pół butelki
wina. Za zdrowie jeszcze nienarodzonych
pomysłów.
 
Imię bestii się plącze, wołowina twarda,
ziemniaki rozgotowane.
Swąd spalenizny albo siarki.
 
Brama otwarta na oścież, widać dno.
Ostatnie krople. Świeca gaśnie,                                                                                         
jeszcze ogarek.
 
I spokój, sen. Na rano
talerze do mycia.
Piekło.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1