25 marca 2016
Formatowanie. W środku
Duży, żółty pies leży naprzeciwko
mojego balkonu.
Jego pan łapczywie zaciąga się powietrzem,
spija blask z okien.
Nie wiem czyich.
To pewnie miłość albo feromony.
Ostatni romantyk marznie tuż po północy.
Ewentualne to duch walentynek,
mocno wkurwiony plastikiem.
Duży, żółty pies warczy przez sen.
Nie merda ogonem.