25 maja 2016
Piołunówka
Popiół w ustach ma posmak gorzkich
migdałów. Zamieram w modlitwie,
chociaż z reguły nie wyklinam
darczyńców.
W zamian, wykreślając kółka
różańcowe, gubię paciorki nanizane
na nitkę.
I osnowę. Pobłogosławiony, wciąż łaknę,
choćby potępień, nawet na papierze
listowym – siedem głównych
zaniechań na drogę.
Tu rozpoczynam litanie, niezbyt interesujące,
nawet dla teologów.
Wyruszam w trasę, która się znowu skończy.
Niewiedzą.