9 sierpnia 2016
Roztkliwianie się nad słowem
Hannibal ante portas – proroctwo wygłaszane
po dziesiątej kawie.
Kofeina we krwi poprawia optykę,
doskonale widać ukryte.
Przed niepowołanym, złym
spojrzeniem. Magów, czarownic,
służb publicznych.
Te ostatnie polują na litery
prawa, z zapamiętaniem. Wróżbici
schowani w szafach, pomiędzy trupami, mają to
za nic.
Pieszcząc wyrazy spragnionym językiem,
tak aby uszczknąć jak najwięcej
przydechu, zanim ulecą.
Niewierne a jednak kochane
do ostatniego momentu, później już tylko
wieczność/wietrzność.
I tak dalej.