14 września 2016
Małosłowie
Jak zasiał, ale wschodzi
przed czasem.
Marne plony, cichcem zebrane
pod księżycem.
A jeszcze lepiej bez niego,
chociaż mało prawdopodobne,
bo pływy. Oraz inne fizyki.
Przestrzeń i tak zbyt pełna, zaokrąglona
słowem. Trzeba dać odpór.
Z zamkniętymi ustami.
Koniecznie.
Chyba, że druga strona medalu.
Ale to inna historia,
nie warto się rozwodzić.
Nawet za obopólną zgodą.