7 października 2017
Wiersz pisany mową niewiązaną
Niegdyś bogowie spacerowli ulicami
pozbawionymi kanalizacji i tak wąskimi,
że musieli dotykać spoconych przechodniów
rodzaju ludzkiego. Na początku była żebranina
i tanie sztuczki – aby zarobić na utrzymanie.
A nawet odłożyć nieco obiegowej monety.
Gdy było ich już stać na prawdziwe cudy
przenieśli się do marmurowych świątyń.
Szybko obrośli tłuszczem wraz z tłumem
kapłanów. Przyrost wprostproporcjonalny
do postępów kuracji odchudzających wyznawców.
Dziś mamy kanalizację i ulice tak szerokie,
że można nigdy nie spotkać człowieka.
O bogach nie warto wspominać.
Deus ex machine.