30 maja 2019
Skrzyżowania
Objawienia spływają do rynsztoków,
użyźniają gleby, na których posiane
ziarno i plewy.
Drzewo wiadomości usycha wystawione
na widok publiczny.
Sok ścieka po brodach nawiedzonych,
codzienna dawka umęczeń.
Rytualne umycie rąk i zachód
słońca coraz piękniejszy.
Nad przeklętym Jeruszalem.
Stygmaty pozostawione w pustostanach,
na nic korony cierniowe. Tkwiące
głęboko, ewentualnie płytko – życie
to tylko życie.
Brak argumentów, martwe litery
siedmiu grzechów.
Na przykład we mnie, ucho igielne
oraz niebo gwiaździste.
Wciąż rozłożone horyzontalnie,
zmruszały drogowskaz na drodze
mlecznej.