25 lutego 2024
Mrzonki
Zapisuję na skrawku papieru
toaletowego najmądrzejsze zdanie,
jakie przychodzi do głowy przed świtaniem:
Kiepy zbierane o północy, z wilgotnego asfaltu,
mają subtelny posmak dekadencji.
To by było na tyle,
gdyby nie to, że przez okna cienkie
jak kartka z zeszytu zapomnianego do szkoły
słychać coraz wyraźniej wrzaski.
Bezczelnych ptaków i obnośnych sprzedawców
marzeń oraz puszek po konserwach.
Można by w nich zamknąć życie
wraz ze śmiercią i już więcej nie oddychać.
Jednak pozostaje nierozwiązana kwestia
cholernej autokorekty, działającej absolutnie.
Od niechcenia.