12 grudnia 2010
Przewodnik*
Linie papilarne przypływów brużdżą orgiami przybrzeża.
Boże chroń nas przed turystami, abstynencją i brakiem
drobnych po kieszeniach. Tymczasem pary się parzą
na plaży. Czasami nawet drugi stopień.
Karetki na sygnałach drażnią psy podwórkowe. Koguty
się nie identyfikują. Błona kurzu oblepia spocone ciała.
Przy smażalni ślepowron z podciętymi skrzydłami.
Przesiąknięty spalonym olejem i skwaśniałym piwem.
Tutejsi eksploratorzy czyszczą na połysk wykrywacze
metalu i sita. Prawie jak nad Klondike. Z przesunięciem
czasowym. Nikt się nie przejmuje ostatnim ostrzeżeniem
na transformatorze. Piracko skrzyżowane piszczele
i czaszka z figlarnym przymrużeniem.
- ślepowron w wierzeniach słowiańskich uznawany był za
przewodnika dusz.