4 marca 2011
Komunikacja niewerbalna
W uliczce, numer sześć na dziewięć (łamane).
Dość wstydliwie, bo wzrok ciekawskich.
Lecz bez fałszywej skromności.
Cóż za spotkanie – wytrawny analfabeta
i bardzo tanie obyczaje.
Po wszystkim zrzucimy się na jakąś przekąskę.
(Bardzo lubię hot-dogi). Dla ukoronowania
i z głodu.
Później będzie noc nad klawiaturą.
Zanosi się na rozgwieżdżenie totalne.
Dla picu mogę zapisać twój numer,
chociaż wiesz - jest niewybieralny.
Doskonale dasz sobie radę.
Może nawet w tym samym zaułku.