Poezja

Sztelak Marcin


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

25 listopada 2011

Niebo nie spada na głowy za bluźnierstwa


Były kolega pokazał środkowy palec,
nie płakałem. Tylko pomyśleć, kiedyś mieliśmy patent
na to miasto. Obdarte fasady kamienic, szaro-brudne
blokowiska, postrzępione kominy podwórek i aureole
pijaczków.
 
Dziś jakby przyciasno, mocno trzeba robić łokciami.
Zgarbiony omijam łukiem bramy, tam tkwi zapomniane.
Światło nazbyt mocno drażni te zacienione kąty,
bałbym się zasnąć.
Już bez cienia romantyzmu.
 
Wyzbyty z tych mrzonek podkładam nogi zakochanym,
drażnią mnie ich maślane pocałunki. A ja mam zamknięte
usta, nawet zakneblowane.
Do tego nie mogę spokojnie pomyśleć. O dupie Maryny
i innych teoriach filozoficznych.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1