17 maja 2010
Zwierciadło
Oczywiste odbicie przyzwalające, zmarszczkom
uderzać o serce, zmącone tylko kijankami
gdy nad stawem wpada kroplami, rozmazuje smugi
na kamykiem kaczki puszczone, srebrzyste fale
ostatnie prawdziwe wejrzenie w głąb myśli,
już nie będzie
Lotosy, dziś dają ukojenie łzą
jutro obnażą jedną, rozmazaną dłońmi twarz
dokładnie jak dla oczu powieka
mgła ciszą osłoni pocałunek,
lub wiatr sinym wodorostem zaplącze krzyk