4 października 2010
prawo Murakamiego
już wiesz? komuś, czemuś, gdzieś... ja nie kpię.
jesteśmy wynajęci - naiwne dziwki za darmo,
ponad normę, w 80 godzin dookoła tygodnia,
aż do obsceny. aż do dna w samoupodleniu.
na głucho wybijamy kartę wyjścia o mądry ząb.
jakie to szczęście - moczy nas cierpki deszcz.
won! do domów powrócimy bezwstydni.
pracuj albo giń - rezerwowi już rozgrzani.
zabierz nijaką twarz w makijażu kogokolwiek,
odstrasza inwestorów w przyszłość naszą i waszą.
od odchodzenia są schody przeciwpożarowe.
dla panikarzy betonowy parking na tyłach.
i niezniekształcające chmur tekturowe wierzby.
roczny na podmiejskie metro, zszywka,
identyfikator z gębą której nikt nie rozpozna.
na co to nakręcaczom? im prędzej bruk czyśćcem.
kip smajling, to w Kobe dziś trzęsienie ziemi.