28 maja 2010
przez wieczność ułamka sekundy
na rozmowę mamy wieczność i ułamek sekundy.
wieczność pokruszoną w kurz i ułamek sekundy,
o smaku wczorajszego herbatnika.
ja - nad sknoconym capuccino pęcznieję anatemą cynamonu
- bądź przeklęty niechciany kryształkowy dodatku!
szkoda, że nie mogę cię wyskrobać z dna.
ty - obojętnie żadna, za podwójną łyżeczkową gardą.
rytmicznie nam prawda kołami w pianie. raz tak, raz tak.
już jesteś w pół myśli od zerwania się do lotu,
przez obcą, napowietrzną przestrzeń sali dla niepalących.
my? jacy my? i ułamek sekundy pękł...
jest po wszystkim. resztki po filiżance proszę dopisać
do rachunku.