Poezja

Pi.


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

25 października 2011

sezon na joanny

miałem słabość. jeszcze wczoraj co trzecia
była mi małgorzatą. jak ta, która bezwstydnie
ujawniła czym różni się kobieta od kobiety

w smaku. dla innej, co wieczór gotów byłem
nasiąknąć ananasem. a ta niedopieszczona
od śmiesznych anonimów, po których nie umiałem

się bać - ta chciała być odkrywana dogłębniej.
żal, że były zanim przeminęły. choć mogłem kochać
każdą do trzewi, przeminęły zanim się stały.

a jesienią joanny rulez. taka przeciętna aśka
nie łka w żadną poduszkę. doprawdy jest twardsza
niż wyewoluowany węgiel. z rzadka popala goluazy,

ale już nie podpali zbędnych mostów - szkoda nerw.
choć wytrawna to pije do mnie bezalkoholowo
gdy trzyma amoralny pion w nawilżonej garści.

niechaj jej będzie whatever forever forever
whatever. przeciętna poetka nie bywa przeciętna.
jest joanną. ach gdybyś jeszcze była ruda.






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1