Krzysztof Konrad Kurc, 12 września 2020
Myśl polityczna
pomimo poranka jak zwykle powitanego ze wstrętem
wszystko wydawało się normalnie boleć i biec lekko
do chwili w której głupota powiedziała z wdziękiem
da się jeszcze raz zabić wielokrotnie już zabitego
Krzysztof Konrad Kurc, 10 maja 2020
Wydeptywanie ścieżki
po pierwsze
nie chodź obok mnie
nikt nie może iść tak ze mną
ja pierwszy źdźbła trawy łamię stopą
po drugie
tylko ja mogę tworzyć
na podobieństwo każdej rzeczy
którą widzisz i chcesz wyobrazić sobie
po trzecie
gdybyś jednak stworzył
stałoby się to dla ciebie z radością
nie zapomnę ukarać za to twoich dzieci
po czwarte
ulegaj moim kaprysom
a pozwolę ci żyć w słodkiej nadziei
że moja wdzięczność pozostanie wieczna
po piąte
chwal moim imieniem
wszystko co może być dobre dla ciebie
i nie oczekuj że odpowiem na twe wołanie
po szóste
co siódmy dzień jest mój
po to byś nie zapomniał komu służysz
oraz byś miał siłę pracować następne sześć
po siódme
masz prawo być dzieckiem
matki i ojca pomocą w dniu codziennym
nawet jeżeli kijem obiją twoje nerki i głowę
po ósme
dlaczego baranek skazany
i po co ofiara z życia i krwi mi potrzebna
nie pytaj nigdy skazańców ani ich skazujących
po dziewiąte
nie czyń tego o czym myślę
póty ci nie pozwolę czynić w moim imieniu
a nie ma w tym żadnego sensu prócz prokreacji
po dziesiąte
jeśli nie swoje odbierzesz
to tak jak byś moje zabrał imię i boskość
nie chcę byś bezkarny pozostał gdy już się stanie
po jedenaste
prawda jest wyobrażeniem
jednak naprawdę można jej nie rozumieć
gdy nie chcesz wierzyć w to co mogłem powiedzieć
po dwunaste
jednak gdybyś zwątpił przeczytaj jeszcze raz
Krzysztof Konrad Kurc, 18 kwietnia 2020
Wyścig cieni
nagle kiedy prawda okazuje się być koniecznością zaczynają umierać ludzie niczemu winni tak na początku
echa to proste pytania skąd dlaczego i gdzie ucichnie głos sprzeciwu po której stronie nikt nie odpowie
w pustosłowia nie uwierzę też w obiecaną nieśmiertelność w której życie na zawołanie bądź panie mój
powstaną wszyscy gdy ja mam pewność że nie powstanę ze swojej niewiary bo nie mam po co ostatecznie
Krzysztof Konrad Kurc, 8 kwietnia 2020
Pełnia
to co bez słońca rozwijało się
w kilka sekund za oknem
w odcieniach szarości uschnie
prawdziwy obraz świata
to co odróżniało kolejne noce
równie ciche o czwartej
zmienia swoją akustykę w nic
patrzę z ogromną uwagą
w to co za wcześnie dla mnie
dla innych może za późno
kiedyś na powroty do domów
miałem dużo więcej czasu
Krzysztof Konrad Kurc, 3 kwietnia 2020
Mat
polerowany parkiet połyskuje kwadratami jasno ciemno
głupcy pochyleni nad figurami tak czarnymi białymi
popychają je do uczynków bohaterskich bezsensownych
a ja mogę spać aż do śmierci nieważne czyjej i gdzie
nie zawsze zwyciężają królowie z okrzykiem hineni hineni
Krzysztof Konrad Kurc, 24 marca 2020
00.00
Ona przestaje się modlić
a ja nic nie wiem, o bezsenności, śnię raczej nad ranem
a jeśli nawet staje się jasno
nie próżnuję, w dwucyfrowym wymiarze letniego czasu
wypełniam sobą jedno pół
drugie mam zamknięte powieką prawą, i lewą chwilami
jeśli modlić się, to własnymi modlitwami wypełniać noce
wolę to niż powielanie złudzeń
słowa zupełnie nie moje, i myśli nie moje, w jej pacierzu
brakuje pocałunków, i miłości
do siebie, mówię w pustkę, uratuj ją nim zwątpi w ciebie
bo wtedy zacznie żądać od mierniczego, i odzyska spokój
Krzysztof Konrad Kurc, 20 marca 2020
Jestem się przy tobie
ale nie obiecuję że nie zasnę wcześniej niż ty, i jeszcze będę słuchał
lecz ostrożnie opowiadaj o miłości, w miastach mesjasze umierają
codziennie układając się z fetyszami, w ekskluzywnych grobowcach
przemilczą o tym jak przetrwać rewolucję, w każdej postaci martwą
dla przyszłej historii, książki i matki próżno wskazują właściwą drogę
za daleką na nowelę, aby zapisać sumę bezdechów, nazbyt ci bliską
Krzysztof Konrad Kurc, 13 marca 2020
Blues
przypisany do czasów
do odległości i odchodzenia, w poza zmiany
nie zgadzam się na śmierć
tresuję, chwilę za chwilą, zmieniam w godzinę
nie swoją przyszłość, mam
wciąż wokół stóp, tańczące elektryczne węgorze
Krzysztof Konrad Kurc, 11 marca 2020
Kontrast
gdy chybotliwe tu i teraz przywołało mnie do siebie
i usłyszałem kilka słów wyrwanych z całości
zrozum że każdy dom jest twój na drodze do śmierci
zakręty to trochę jaśniejsze spojrzenia w bok
od pustosłowia uchronić może powidok morskich fal
ściągający anioły z purpury nieba w upadłość
symbolicznej bieli teraz nikt nie pozna gdzie żyje bóg
w takim widzeniu tli się zupełnie nie niebiesko
której nie znam głuchy na empatyczne podpowiedzi
zwierzęcego instynktu przetrwania w burzach
Krzysztof Konrad Kurc, 6 marca 2020
Odnowa
nie ufam dobroczyńcom, ulicznej przyjaźni
budowanej z bakszyszów, wieży Babel
w niej różnie zwiemy tego samego boga
jednakowo dla siebie źli, wychwalając miłość
różnimy się sposobem obmywania twarzy
żywych i martwych, naszych rodziców i dzieci
nic nie zmieni, wspólny posiłek i modlitwa
na wszystkie strony świata, będzie pochwalony
a ja zostanę w przestrzeni, pomiędzy nami
wygodnie zobowiązany, być dobrym dla ciebie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.