3 lipca 2012
Anioły zniszczenia
wysłał patrol kosmos życia
na trzecią planetę od słońca
która mieni się kolorami zieloni
w dalekim słonecznym układzie
przybyli zobaczyli miasta
dwa skłócone ze sobą okropnie
walczyły ze sobą o wszystko
o ziemię którą zgarnęli
- od samego Boga
patrol wysłano na ziemię
dowodził nim sam Wędrowiec
wylądował w dolinie Siddim
powędrował do miasta Sodomy
pukał od domu do domu
nikt otworzyć nie raczył
podzielić kawałkiem strawy
pokrzepić kubkiem wody
nie przerywali miłej zabawy
jeden Lot się znalazł poczciwy
nad losem Wędrowca się pochylił
nakarmił go winem napoił
do snu ułożył - by odpoczął
nieżyczliwi sąsiedzi
Wędrowca wydali w ręce kata
ten go w wieży uwięził
potraktował jak szpiega nie brata
patrol wysłał groźbę na ziemię
należy uwolnić Wędrowca
pod groźbą zniszczenia Gomory
groźbą spalenia Sodomy
lecz zarozumiały lud liczący
na olbrzymie mury obronne
wyśmiał groźby patrolu
zlekceważył - nie poczynił skruchy
spadły na ziemie dwa anioły
zniszczenia były ogromne
ostrzeżono tylko Lota
niech opuści teren zniszczenia
anioły użyły atomu
by spopielić miasto niezgody
w ogniu spłonęła Sodoma
w pył spalili się ludzie
żądanie ponowił patrol
natychmiast zwolnić Wędrowca
gdyż z Gomorą stanie się tak samo
na zawsze zniknie w ogniu słońca
warunek był nie do spełnienia
gdyż kat się zbytnio pośpieszył
z wędrowca zostały szczątki
je wydano Lotowi
Lot zebrał swoją rodzinę
ruszyli w daleką drogę
zabronił zaglądać do tyłu
gdyż nie godzi się patrzeć
- w ogień
Anioły ponownie spłynęły z nieba
zemsta znów była okrutna
zapłonął ogniem stos atomowy
niszczył miasto ogniem i błyskiem
Lot przyśpieszył kroku
by uciec stąd jak najdalej
zwyciężyła żony ciekawość
spojrzała i poraziło ją błyskiem
padła żona rażona
na pomoc było zbyt późno
z dwóch miast bogatych i wielkich
została polana popiołu
zdarzenie pamięta historia
także i biblia pamięta
tak się dzieje gdy
zarozumiałość jest wielka
sięga - do samego nieba
Leszek K.