Mariusz J., 19 maja 2010
Wciąż brakuje okien bym zbudował dom.
nie jest tak, że prowadzą nas anioły dokarmiane
ludzkimi uczynkami. pamiętam, biegałem po polach 
zachwycony świadomością istnienia wschodu słońca. 
chowałem w kieszeniach okruchy chleba, wmawiając
sobie, że to ciało które da pretekst do błądzenia. 
okazały się być jedynie pokarmem dla ptaków.
nie jestem przeciwny by wino powstawało z wody. tylko 
cierpki smak nie daje rozgrzeszenia za zabawy w wojnę. 
odwiedzałem miejsca, w których ludzie udawali ojca i syna. 
inni ducha świętego. niewiedzieli, że północ to przenośnia. 
obrzucali kamieniami, gdy szukałem rozwiązań. nie dostałem 
od nich strawy i powietrza. nie prosiłem nigdy o zbawienie.
wciąż brakuje drzwi by zbudować dom. żywię się 
po śmietnikach wiedząc, że cena jaką płacę zawsze 
wliczona będzie w koszt podróży. nie potrzebuję 
chować się po kątach. od teraz jestem gwiazdą polarną. 
dla siebie
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.