Kazimierz Sakowicz, 9 marca 2014
pewnej niedzieli
gdy zabrakło chleba na naszym stole
a jest on wypieczony z ziarna
które trzeba zebrać a przedtem zasiać czuwać jak rośnie
wypatrywać aniołów od dobrego plonu
wierzyć w bogactwo udanych kłosów
czekać aż ptaki niebieskie wyśpiewają porę zbioru
taki jest czas chleba powszedniego
którego zabrakło na naszym stole
gdy przyszedł anioł stróż od wszystkiego
z kolejnym darem naszych uniesień
nakarmił nas zwiastowaniem trzymając w dłoni
kawałek chleba którym się z nami podzielił
pewnej niedzieli
Kazimierz Sakowicz, 8 marca 2014
miłości trzeba uczyć
a potem zarządzania
myśl płodna niczym
jeśli nie służy
wartość dzieła
nie w tym jak się sprzedaje
a jak przemienia
wyostrza współczucie
uczy wrażliwości
Kazimierz Sakowicz, 8 marca 2014
zapomnieliśmy że miłość wymaga
wyzwala z niemocy milczenia
pozwala dźwigać brzemiona
przynosi łagodność i opanowanie
wierność jest jej potrzebą
pełna łaski nadaje nowe znaczenie
przemienia serca i wlewa nadzieję
uczy sztuki kochania ponad miarę
a dobroć jest jej poręką
staje się dopełnieniem aktu stworzenia
Kazimierz Sakowicz, 8 marca 2014
zostawieni sobie
jeszcze bez wiedzy i poznania
wyrwani z niewoli słów i nakazów
słabi w nadziei nieobecni w wierze
rozbici gorzkim chlebem prawdy
pogubili się
rozeszli
każdy w swoją stronę
tworzyć wspólnotę ciągłych podziałów
budować granicę przynależności
tworzyć strukturę władzy i programów
pewni swego z niepewnym przeznaczeniem
podpisują ciągłe koalicje
w stumilowym lesie
na obrzeżach zdrowego rozsądku
Kazimierz Sakowicz, 8 marca 2014
tak realny jak rzeczywisty
pełen odniesień do przeszłości
spokojny i wolny od pośpiechu
z wplecionym napięciem scen
był ten mój sen zadziwiająco żywy
jakbym tam był prawdziwy
a tu we śnie nierzeczywisty
wymyślony krótką formą literacką
na potrzeby wykazania błędnego myślenia
że sny są odbiciem skrywanych uczuć
a przecież te chwile wyrwane jawie
stają się cieniem tajemnicy wcielenia
gdy aniołowie przebrani za ludzi
zdają się mówić czego słyszeć nie chcemy
odgrywają na scenie nierealność naszego pojęcia
wychodzą nam naprzeciw
z nieubłaganym upływem rzeczywistości
tak realnej aż po ból i upadek człowieka
widziany oczyma aktywnego Obserwatora
że trudno nam pojąć czy jawa to czy sen
tak realny jak rzeczywisty
2014-03-08
Kazimierz Sakowicz, 7 marca 2014
kłamstwo odbite w lustrze
nadal jest zaprzeczeniem dobra
niezależnie jak prawdopodobne
nadal mami podjudza
wysyła armie przeciwko prawdzie
której zabić nie można
kończy się zawsze bezmiarem cierpienia
2014-03-07
Kazimierz Sakowicz, 7 marca 2014
nie ma moich dzieci
nie ma mnie
ani przodków
historia nigdy nie zaczęła się dziać
a wszechświat nie zaistniał
nie ma nic
tylko słowo będzie na początku
negacja musi mieć swoją granicę
2014-03-07
Kazimierz Sakowicz, 6 marca 2014
wszystko się zmienia
odchodzą bliscy
znikają marzenia
kołowrót rzeki miele wody
nam przybywa lat
ubywa zdrowia
a czas jedyny piewca upływu
staje się nauczycielem pokory
niezmiennie przybliża nas
do końca wiersza
bez kropki na końcu zdania
2014-03-06
Kazimierz Sakowicz, 5 marca 2014
dopóki drzewo jest drzewem
a kamień ma postać kamienia
nie uda się kłamcom niemocy
odebrać słowom precyzję znaczenia
dobro jest gdy czytamy wiersze
bez nich umiera w nas wiara
że są sprawy między ludźmi
które Bóg może tylko rozeznać
2014-03-05
Kazimierz Sakowicz, 4 marca 2014
gdy nic mnie dopada
uderza w tył głowy
niezrozumiałym aktem agresji
wobec prawdy kim jestem
w czym się nie wykazałem
a co w sobie ukrywam
czego nie wiecie
to właśnie wtedy wyciągam z ukrycia
moją miłość najprostszą jak wiersze
zapisane we mnie przez lata wierności
i to mi wystarczy aby przeżyć
kolejny dzień pełen atrakcji
2014-03-04
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.