29 stycznia 2011
dotknąć gwiazd
o szczęściu można wiele
a ja chciałbym zwyczajnie
oddech śpieszny przerywany
muska mnie o brzasku
ty nad moim przebudzeniem pochylona
mat zrenic przeszklony dzikim blaskiem
usta drżące gotowe rozmarzone
i trzymam cię jak w potrzasku
chwil które jeszcze
już zanurzoną