31 lipca 2010
Dlatego co rusza a nie powinno
Tym słowom pod parapetem, wyrytym kamieniem,
nie zaprzeczy już żadna fama. Latem, zza bluszczu
manewrują polem widzenia. Do widzenia. Kamienico,
chciałoby się krzyczeć, do widzenia! Pod dach, pod piach
pod sam koniec świata, który startuje w ten oto dom,
rozkruszony między nasze, palce, biliony wzajemnych
styków na pantałyku. Chcesz mnie wrobić w bohatera,
który zawraca przed mostem moje ciało? Prowadzi się
samo. Oddaję mu wolę i niepopełnienie.