21 czerwca 2010
z drogi
wygląda na to że tu rozgrywa się
pożegnanie na skrawku recepty
próbuję rozpisać koniec - litanie
cokolwiek co uwieńczyłoby
oszukanie moje własne
omamianie moje nic
dzieci wyjechały z miasta
w parku mnożą się czaple
mieszkam jem ćwiczę koniec
i przyznałbyś chyba
żeby to powiedzieć
nie trzeba się spieszyć
boczną autostrady
gdy z góry leci ptak
przemijając na szybie
żywszy od mgnienia
żwawiej niż sekunda
scali cały ten rok
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade