1 października 2010
Pożądanie
Jak posąg wyryty w marmurze,
stanęła przede mną i szepcze cicho.
Naga i piękna, stanowcza i zimna.
Hathor, kobieta kot, bóstwo z marzeń sennych.
Szepcze słowa, w obcym języku.
jakby rozkazy, wysyłające mnie na front.
Łamie moją młodzieńczą naturę,
nie buntuje się.
Jak pies, bestia ujarzmiona,
podążąm posłusznie za jej cieniem.
Bez krzyku, bez cienia protestu.
Całkiem niemy i ślepy.
Zginam się wpół służalczo
przed jej kobiecością,
i sterczący kutas,
symbol, męskość prymitywna,
zgina się wraz ze mną,
oplata jak wąż szyje
i dusi, zabija...