6 czerwca 2010
Lekcja języka polskiego
-Zapiszcie sobie temat,
Kolejny nudny emblemat pochmurnego popołudnia.
Nowe teksty starego autora,
Przykra nieprzyzwoita zmora, pani profesor wciąż krzyczy....
„Przypadki” Ignacego Krasickiego.
Co czuję pisząc ten wiersz? Moja sąsiadka pochyla się nad tym smutnym, martwym papierem.
Już nie chcę oddychać tym eterem, już nie chcę być w tym chlewie ludzkiej ignorancji.
Liczne odgłosy otaczają umysł mój dookoła.
Czyżby to już pieśń V ?
Nie rozumiem sentencji tego słowa,
Mnisi preferują znaczenie migma forma zmowa.
Zabawna, beznadziejna walka czyjeś ego zabić mogła.
Wtem zgiełk tych licznych głosów wyciszonych przeciął standardowy dźwięk szkolny.
Na brudnych korytarzach grupy w grupki się gromadzą.
Swe języki wnet obnażą, wulgarnością będą miotać.
- Być, nienawidzić, zdradzić, kochać.
Nie obchodzą mnie wasze sekrety.
Zwykłe, (ocenzurowane) epitety.
Niosą w otchłań zapomnienia
Kolejny zwykły dzień zwykłego ucznia...