Katarzyna Dylewska, 1 czerwca 2010
Umknęła mi melodia śmierci,
Zbyt cicha i zbyt artystyczna.
Nie dostrzegłam istoty odejścia
Nigdy- nie-zobaczenia
mało czasu na płonący znicz
Zbyt mało na wspomnienie o znikaniu
Tak łatwo prosto iść przed siebie bez nagrobnej płyty
Bez krzyżyków naliczonych w kieszeni
Tak trudno nie zapomnieć.
Śmierć jawiła się bezosobowo, obco i daleko
Melodia zza gór i lasów, echo odbitego życia
Nie dostrzeżesz jak podejdzie
Pokłoni ci się w pas
Niepostrzeżenie podaruje mały dogasający znicz
Katarzyna Dylewska, 1 czerwca 2010
cztery ściany i mur
zwane Domem
Za krzesłem w rogu stołu
patrzą na świat smutne oczy
Miniaturowy, zielony świat
Życie zaklete w pudełko od zapałek
Dziewczynka bała się dorosnąć.
Nikt nie rozumie cię kochanie
Mierzyć oddech wraz z odgłosami kroków
Odwróć się, tam nikogo nie ma
Będziesz pewna, że możesz żyć
Wyrzuć za drzwi te kilka lat
zapomnij, zaśnij, jak wolisz
Źle poukładane chwile spływają po twarzy
Naucz się nie mówić, dlaczego jest źle
Dzień po dniu, rok po roku zapalasz nową zapałkę
Katarzyna Dylewska, 1 czerwca 2010
Mała dziewczynka zgubiła się w lesie
Jej twarz znał każdy przydrożny słup
A ona tęskniła za mamą
Dziewczynko, co się stało? -Zapytał jakiś pan
Nie wiem gdzie jest mój dom - powiedziała
Odszedł, obejrzał się tylko raz
Dziewczynka urosła, lecz nie znalazła domu.
wciąż nie potrafiła powiedzieć komu
Chce podać swoją dłoń.
Proszę Pani, czy coś się stało? - zapytał przypadkiem pewien Pan
Nie wiem gdzie jest mój dom - powiedziała
Mój dom może być twoim.
Mała dziewczynka już wiedziała, komu chce podać swoją dłoń.
Katarzyna Dylewska, 1 czerwca 2010
Skurczył się i ulotnił nasz niewypowiedziany świat
Malutkie pudełko od zapałek spalone na Słońcu
Prosiłam byśmy znikneli razem
Prosiłam byś nie pytał dlaczego ja
Zakołysał wiatr i przywiał echo odbite od jej życia
Wplecione słowa zamigotały delikatnie w jej włosach
Śmiech zgubił drogę we mgle
Uciekła od życia, od słów o ostrych końcach
Czekając, aż wszystko się skończy rozrzuca chwile na cztery strony
Sekundą obracając w dłoniach rozmyte wspomnienia
Wszystko co było i jest nie liczy się.
Wszystko co jest teraz będzie bądź już było
Kołem fortuny można nazwać to zgniłe życie
Trafią swój szczęśliwy dzień, a być może przeżyją go razem.
Katarzyna Dylewska, 1 czerwca 2010
Dotykam Cię delikatnie
Odpływam do tyłu
Stapiam się z gęstą mgłą
Jestem źle narysowana
We własnym niebie zbieram kwiaty.
Przychodzę do Ciebie, po cichu stąpam
Rozglądam się i wchłaniam wspomnienia
Przepraszam, że umarłam.
Śpisz i mój chłód czujesz
Zimny dotyk na policzku
Zostawiam na poduszce bukiet zwiędłych kwiatów
Katarzyna Dylewska, 1 czerwca 2010
Nadszedł wieczór
ten z rodzaju romantycznych
Kiedy tak bardzo chce być skomplikowany
Tragedią przelanie na papier ulotnego obrazu
Zrodzonego w kropli deszczu z przeciekającego dachu
Świeca dogasa, poeta nie śpi
W bezsenności zaklęty może stać i patrzeć
Jak obcasy egzotycznych pań wystukują mu
Melodię zwycięstwa
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.