18 marca 2012
Przyjemne aspekty bycia w stadzie szympansów
Alfa szympans postanowił zacząć dzień od samotnego spaceru.
Zatroskany zastanawiał się jak rządzić stadem, niekoniecznie
sprawiedliwie ale z zyskiem dla siebie. Jak zwykle nawet gdy
wydawało mu się że jest sam rozlegał się znajomy głos
- boooooos, bo ......ooo.. os - niosło po dżungli
- przestań się wydzierać, jestem tutaj...- zawołał do zbliżającego
się pretendenta. Ale miał kwaśną minę, jeszcze mu siniak
z pod oka nie zszedł i krew nie przestała lecieć z rany
- hahha ale wyglądasz! - roześmiał się, nic nie dawało mu większej
przyjemności jak bicie podwładnych i bzykanie samic.
- ale jesteś, wymyśl coś innego. Mam dość tego numeru na
bodyguarda - mówił to z miną jak by mu ktoś tyłek papierem
ściernym wycierał
- co poradzę... rozłożył ręce...innaczej nie podejdę do samicy
dominującej, wiesz że jest ostatnio wściekła bo młode są ładniejsze
- boooss a może podpatrzymy ludzi, oni twierdzą że mądrzejsi
to może mają lepsze sposoby na samice..- jego głos pobrzmiewał
nadzieją, miał dość napadania samicy a potem obrywania od Alfa.
- dobra chodźmy, mam złe przeczucia ale choć przekonamy się.
Podeszli na skraj dżungli, to co zobaczyli było szokujące. Grupa
samców ludzi rozdzieliła się. Jeden schwał się, a pozostali napadli
na samice przechodzącą drogą. Nagle ten jeden wyskoczył stanął w jej
obronie, pobił pozostałych aż uciekli. Wtedy nastąpił finał na widok
którego nie wytrzymał pretendent
- a to świnie z tych ludzi.......syczał, pienił się, i znów krzyczał
- i to ma być inteligencja, a to świnie.....łzy staneły mu w oczach
- odmałpowali to od nas.... - burknął zły, zrozumiał swoją rolę w stadzie.
- nie martw się, widzisz świat jest piękny spójrz na inne aspekty
życia.....śmiał się Alfa. No przynajmniej z jednym ma spokój i
tradycja będzie podtrzymana.