29 maja 2011
/Za co oddałabym duszę diabłu./
„Czmychnąwszy dziurką od klucza,
Dotąd jak czmycha, tak czmycha”
A.Mickiewicz
Dusza u Platona jest „więźniem ciała”. Powinna wyrwać się z niego i żyć sama. Jest czymś na tyle ważnym, że przypisuje jej trzy władze: „rozumną, impulsywną i zmysłową”. Zatem czy chcę oddać coś,co jest dla mnie zdecydowanie ważniejsze aniżeli miłość, życie? – nieśmiertelność.
Od jakiegoś czasu nurtuje mnie problem młodych małżeństw i dowcipów o teściowych.
Zastanawiałam się również, co w tym wszystkim robi szatan?
Kiedy miałam osiemnaście lat gotowa byłam przyjąć, że nie ma diabła. Czmychnął dziurką od klucza. Przestraszył się obcowania z żoną Twardowskiego i zrezygnował.
Dzisiaj patrząc całkiem realnie widzę, że diabeł wraca w najróżniejszych postaciach, przestrzeniach czasowych i miejscach.
Za co ja oddałbym „piekielnemu nasieniu” , to co najcenniejsze?
Mmmm, w gruncie rzeczy, to nic egzotycznego. Chciałabym tylko żeby moja była teściowa z byłym teściem zaczęli gdakać jak kury i machać skrzydłami tuż pod moim oknem.
Widziałam podobną scenę w polskim serialu „Niania”. Chociaż to nie teściowie, a najgorszy wróg jednej z bohaterek drugoplanowych został sprowokowany do gdakania. Wracając jednak do tematu: według najnowszych danych statystycznych, 76 małżeństw rozpada się dzięki toksycznym teściom. Wystarczy, że młoda para zamieszka u rodziców i już zaczynają się schody. Szanownej mamusi nie podobają się nawyki żywieniowe synusia, więc go skutecznie tępi. Kiedy on jest wegetarianinem, to ona piecze ogniste schabowe. Potencjalny Miruś zwierza się, że kocha kiełbaski, to teściówka gotuje warzywa na parze. Mirek oczywiście odbiera te epizody kulinarne jako ataki na swoją osobę i zaczyna się otwarta wojna.
Psycholog Ireneusz Kwiatkowski powiedział:
-„ W głównej mierze ogromną rolę w konflikcie młodzi kontra teściowie odgrywa popularna różnica wieku i pokoleń. Schematy zachowań, które były obecne pół wieku temu teraz są nie do przyjęcia. Trudno kobiecie wychowanej w przekonaniu, że ma usługiwać mężowi przyjąć, że jej synowa zachęca męża do pomocy przy porządkach domowych. Kiedy próbuje zwrócić uwagę córce ściąga na siebie lawinę niechęci. Nakręca tym samym spirale nieustannych utarczek słownych.”
Zatem analizując wypowiedź specjalisty wszystko należałoby „zwalić” na biegnący czas, „posuwanie się w latach” i takie tam? Świat pędzi przed siebie, młodzi ludzie zupełnie jakby posiadali niezliczoną ilość klonów bywają w tysiącach różnych miejsc, chwytają się kurczliwie idoli, skazują się na niestabilność.
Ugruntowani teściowie zaś nie są dla nich po prostu odpowiednimi kompanami. Należałoby jednych odizolować od drugich i koniec problemu!