27 lipca 2021
Pragnąc zwiotczałej przestrzeni niezadrukowanego widoku
"Seks jest jednym z dziewięciu powodów reinkarnacji.
Pozostałych osiem jest bez znaczenia".
Henry Valentine Miller
"(...) chwiała się przede mną. Balansowała na wysokich szpilkach. Zrobiła krok do przodu i poczułem nagle, że jakieś fragmenty jej ciała mnie dotykają. Nie byłem w stanie wykrzesać z siebie żadnej reakcji. Dzielił nas dystans nie do przekroczenia".
Henry Charles Bukowski (Heinrich Karl Bukowski),"Faktotum"
jest 23 listopada 1998 roku godzina 02:47 właśnie wracam do domu od Elwiry Kolner
pewnej prawie dwadzieścia lat starszej ode mnie starej panny którą poznałem na imieninach u Reginy dwa dni wcześniej gdzie wymieniliśmy się numerami telefonów ale to ona pierwsza zadzwoniła
i wręcz natarczywie zapraszała do siebie na kolację i coś więcej
cały wieczór na przemian czytaliśmy Victora Klemperera słuchaliśmy Milesa Deweya Davisa
i co najważniejsze uprawialiśmy hardcorowy seks gościówa była tak rozanielona
że bez owijania w bawełnę powiedziała mi iż jeszcze z nikim nie było jej tak dobrze
i chyba się we mnie zakochała ale musi to jeszcze przemyśleć
zapodała mi wyborną kolację upiekła dla mnie placek śliwkowy nawet część zapakowała mi na wynos chce żebym został z nią do rana bo gdzie się będę po nocach szlajał
ale ja nie mogę bo pracuję od 08:00 do 17:15
więc wciska mi w dłoń plik banknotów dziesięciozłotowych na taksówkę i klucze do swojego mieszkania przed wyjściem jeszcze ssanie łechtaczki ona zasypia nago na kanapie okrywam ją bawełnianym pledem i śmigam w długą zostawiając mimo posiadanych kluczy otwarte drzwi biorę z postoju taksówkę
muszę rozpiąć płaszcz bo mam w kieszeni książkę "LTI – notatnik filologa"
która mi po prostu przeszkadza i żółtą frotkę
którą ściągnąłem z jej włosów celem pozyskania ingredientu magicznego
miasto dawno pokładło się do snu i ja też zasypiam w taryfie
w krótkim śnie widzę Henry'ego Millera oraz Charlesa Bukowskiego słyszę jak rozmawiają
nie wiem czy mówią w języku afrikaans czy swahili czy w ogóle mówią porównuję ich smutne facjaty czuję na sobie ich spojrzenia których w gruncie rzeczy nie ma których nigdy nie rozpoznam
zresztą do czego mi one leżę jeszcze przez chwilę z Elwirą Kolner niestety taryfiarz budzi mnie
bo jesteśmy pod moją klatką schodową płacę mu za kurs plus napiwek i wysiadam zapalam Marlboro
czuję się jak Jay Kenneth Koch na wieczorze autorskim w Dubaju szlag mnie zaczyna trafiać
bo o czym najlepiej pisać wiersze jako że ludzie od wieków przypisywali świecom magiczne właściwości
lecz wynikało z tego tyle iż białe świece są bardziej uniwersalne ponieważ mogą zastąpić każdy kolor
na przykład barwę pościeli na posłaniu Elwiry Kolner
________________________________________________
Allenstein/Schubertstraße, piątek, 14 maja im Jahre des Herrn MMXXI, 03:58:07