7 stycznia 2011
* * *
czas spotkań
został już spisany
na straty
jak gołębie z placu świętego Marka
gdzie przegrzany pałac dożów
pieści żart bezkrólewia
epoka ujmującego prozacu
i chuciwych elektrowstrząsów
unieważniła wszystkie
lepkie tęsknoty ponadplanowe
psychozy
biała ściana panicznego chichotu
potrafi jeszcze
(za poręczeniem ciekłych skrzatów)
ugłaskać do snu
wytrzeszczem oczu wypielęgnowanych
rączek
Poezja
Proza
Fotografia
Grafika
Wideo wiersz
Pocztówka
Dziennik
Książki
Handmade