6 kwietnia 2011
Dworzec Toruń Główny II
umiarkowane popołudnie
spełnia się przypadkowo zaznaczoną
dworcową restauracją
siedzę przy ekranie otwartego okna –
niedorzeźbieni ludzie pozostawiają po sobie
milczące smugi
tła
gdybym nie miał ważnego biletu
mógłbym nabyć poza kolejnością
nieważny
ale pozostawiam to właścicielom
win i luster
spotykam starego Marchołta
oferującego za parę groszy salomonowe wyroki –
rozmawiamy o sklejonych powiekach Homera
dociekaniami szantażujemy Pelasgosa
telefonujemy do Lynkeusa
jeszcze przy okazji
odnajduję w pobliskim motelu
jedną z Okeanid