Jacek Sojan, 4 grudnia 2011
/ostatniemu w Krakowie Magowi/
wierzyłem - z a c z a r o w a n a
marzyłem - floriańska brama obejmie
i ugości
Hawełek jak na koźle
na bruku się kiwał
podchodzę -
i kto mi uwierzy
- dorożka skrzypi
- koń łzawo łypie
- wypił dorożkarz
rozejrzałem się
wkoło
rynek w śniegu po czubek latarni
tylko księżyc jak kufel się pienił
myślę - śnieg to czy piwo
i liznąłem co żywo
niech to jasna -
parszywe
i słone
że parszywe - niech tam
ale słone - dlaczego
-
ach - tak - te łzawe
końskie oczy
widzę płacze konisko
ciężki łeb schyla nisko
a łzy ciekną że lód się sam kraje
- dość tej soli powiadam
i dość hec nieporządków
gdzie Ben Ali jest
gdzie są czary
- siano masz księżycowe
podnieś koniu swą głowę
dośc tej soli
wyprostuj kolano
chrapy wsadził mi w kieszeń
a z niej płatek wyfrunął
był to - proszę konia
wierszyk bezcukrowy
- nie mam czym
cię pocieszyć
stąd sól i inne rzeczy
już wiem - ten wierszyk
to on cię odczarował
a jednak dość tej soli
i dość hec nieporządków
gdzie Ben Ali - -
gdzie jest mistrz Konstanty
On ma moc czarowania
On za uzdę cię trzymał
poezjo -
hejnał przerwał w pół słowa
wiersz napisał się jakby od nowa
jakby nagle podano go z cukrem
Jacek Sojan, 17 listopada 2011
łudzi oko
nieskazitelna pościel grudnia
lubi szybko się brudzić
zanim zszarzeje wcześniej plami się purpurą
filozofia koloru ma swoje odzwierciedlenie
w narodowej fladze
niby zwykły kawałek płótna
a wycieraniem o niego butów
zajmuje się spora grupa
tak zwanych obywateli
moczenie sztandaru we krwi
procentuje wszelkimi tytułami
można zostać na przykład człowiekiem honoru
niedobrze
sypie
będzie jeszcze więcej bałwanów
skaranie boskie
Jacek Sojan, 8 października 2011
jak rzeźba znaleziona
rzeczny kamień
na wpół
zakopany w życiu
słucham i czekam
czekam i słucham
słyszę głosy i szumy
rzucają na mnie cień
wielkie ptaki wyobraźni
przesuwają się o moje boki
piaski byłych potęg
chodzi po mnie słońce
pokrywając białą kredą
to wszystko czego pamiętać
nie warto nie można nie trzeba
co mnie zatem bardziej rzeźbi
czy serce które niczym wiertło
nowe przestrzenie otwiera od wewnątrz
czy wiatr nawiewający gorzką woń wiązówki
a może dziecięca stopa
wsparta przez ułamek sekundy
na moim rozgrzanym kolanie
zostawi taki rezonans
że runą ostatnie filary
podtrzymujące świat wewnętrzny kamienia
i stanie się czytelna wszelka bruzda
a ściana zewnętrzna zamieni się
w pięknie wyprasowaną koszulę
tą odświętną
i zawsze śmiertelną
Jacek Sojan, 13 września 2011
królewny
a w żelaznych butach
wędrowały za ukochanym
królewny
a z pokrzywy tkały
koszulę dla niego
nie szukały miłości
niosły ją w swoich oczach
i wszędzie gdzie tylko stanęły ich stopy
zima zmieniała się w lato
pustynia w ogród
ustępował zły czar
bajka zmieniała się w rzeczywistość
dzisiaj królewny
czekają na miłość
i ta czasami zjawia się
błyszcząca i zimna
jak limuzyna
najlepiej aby był to mercedes
owszem - koszulę mu kupią
a nawet wyprasują
ubrana parzy pokrzywą
bo uszyta ze słów
które brzmią jak modlitwa
za zmarłych
zły czar mnoży nieszczęścia
królewny zamieniają się w harpie
a każde ich ukąszenie
rodzi potwory
bajka płonie i rzeczywistość płonie
pytanie o istnienie świata budzi filozofów
Jacek Sojan, 30 sierpnia 2011
moja córka Julia
pyta mnie
- co to jest pierwiastek męski
tablica Mendelejewa
nic o nim nie wspomina
ale wolne jeszcze pola
dają nadzieję na odpowiedź
bo może jest to
alotropowa odmiana
pierwiastka żeńskiego
córka na to
- a słyszałam na filmie
gdy taki jeden fać gadał do laski
mój diamenciku
czy to oznacza że sam był brudną
sadzą
no tak
potwierdziłem
ale jak widzisz
diamenciki lubią błyszczeć
a twój tata
brudas
właśnie odłożył ołówek
dobrze się pisze wiersze sadzą
i jak trzeba się spalać
by się tak ubrudzić
( pomyślałem także
że taki męski pierwiastek
ma wszystkie inne
pod sobą)
Jacek Sojan, 19 lipca 2011
prawdziwy amator herbaty
sam ją parzy
prawdziwy amator wina
sam kupuje otwiera
prawdziwy amator miłości
szuka sobie drugiego amatora
prawdziwy przyjaciel
zostaje w przyjaźni sam ze sobą
prawdziwy tropiciel prawdy
przepada z prawdą bez wieści
.........dopisz swój wątek
Jacek Sojan, 17 lipca 2011
pulsuje światło fosforycznie
a ona tak kaligraficznie
wygina się zapamiętale
przerzuca łokcie i kolana
przez rytmy w takt ich pulsowania
przez wrzask głośników przez eksplozje
niby-muzyki w trans hipnozy
wprowadza noc wpatrzoną w ciało
kobiety - kobry cień tajpana
bo ona mamba na parkiecie
kąsa pod skórą ogień miecie
a surowicą tu litania
do szyi którą śmierć zasłania
a wyzwoleniem tu ślepota
na ruch jej bioder i głuchota
na stuk jej stóp na łomot w skroniach
- powietrza albo lobotomia
snu albo wina albo grzech
z mambą zatańczyć raz - a niech
Jacek Sojan, 11 lipca 2011
ko-ko kogut wraz z ko-koszką
przygadują sobie gorzko
bo w niedzielę już w niedzielę
piór nie będzie na ich ciele
udka im w panierce zmoczą
z głów grzebienie w piach zeskoczą
na patelni jak na plaży
los finalnie zad usmaży
jak nie zakląć kurza dupa!
gdy szykuje się z nich zupa
z łapek zrobią galaretę
rosołową kończąc dietę
jeszcze zanim się urodzą
jajecznicę z nich przyrządzą
kurzobójcom niech w zły czas
śni się odtąd kurza twarz
Jacek Sojan, 10 lipca 2011
w poniedziałek
miałem cię
we wtorek
miałem cię
w środę
miałem cię
w czwartek
miałem cię
w piątek
miałem cię
w sobotę miałem cię
o czymś ważnym zawiadomić
ale zapomniałem
na szczęście
aby sobie przypomnieć
mam całą niedzielę
Jacek Sojan, 20 czerwca 2011
"na końcu naszej arterii jest kropka"
Jerzy Rybak
kropka kropce nierówna
łatwo może zamienić się
w dwukropek
albo trzykropkiem rozsypać
dlatego nie wiem
co myśleć
o twoim zdaniu
przecież może zdarzyć się
słup ognia nad nią
a każdy wykrzyknik ma swoje echo
kropka może się rozmazać
i żywym już przecinkiem rozgadać
ponownie
dlatego - proszę
umówmy się
to ziarnko maku lub gorczycy
poczekajmy
niech wzejdzie
jeśli to tylko octówka
to znaczy
że obok kwaśnieje wino
po nieudanym spotkaniu
Regulamin | Polityka prywatności
Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.