6 września 2016
Pierwsza łąka
nie daj się nabrać, prawdziwym autorem tego wiersza jest Izaak Hakenkrojcew
ulubione zajęcie- definiowanie śmierci
dziś jest w proszku i można nią
wyszorować blat stołu, kuchenkę gazową
(bez przesady, nie od razu- Sylwiusz Plath
zwykła proza -pstryknąć zapalarką
nagotować pomidorówki)
moja ukochana, ciągle obłaskawiana niepewność
nie za bardzo da się użyć jutro- zbrylona będzie
jakimś obłedem mistycznym
celowym przegraczaniem granic
przez rzekę i z powrotem
na zadeptanych ścieżkach nawet kamienie
przybierają nieszlachetną formę piasku
a stąd już tylko krok do rozsypki
potem - już tylko napadki histerii, śmianie się przez łzy
jakby oglądało się jednocześnie
Titanica i Samych Swoich
czy da się tak szczegółowo pookreślać życie?
e, za grube słowo. nie mieści sie do plecaka,
ani pliku WORD (albo mam za mały dysk
albo rzeczywiście- to ponad siły, a wiesz- nie chcę
wykopytrnąć się pod ciężarem
albo- co gorsza- trafić na manowce
poparzyć pokrzywami)
posiedzę więc w ciepłym mitomaństwie
czasem ktoś podniesie płytę
pogada się, pocelebruje swoją (nawet fajną) niewiedzę