13 marca 2011
Placenta
ślinopis
jeszcze niedawno rosłem gdzieś obok
może pod dywanem
powstawałem z patyny i gorzkiej herbaty
mały prorok- pasożyt o czarnych paznokciach
ubogim słownictwie
zbity kieliszek pleśń na chlebie
nie znałaś mnie mogłaś jedynie czuć
pot miąższ powolną przemianę w mięso
obudziłem się w tobie pełen cegieł i starych książek
na plecach litery szara szczecina
miałem oczy które nie świecą w ciemnościach
teraz na dole
pomagasz mi zerwać półpłynną kurtynę
boisz się jej nazwy
ale oboje wiemy
czym jest ten skrzepły pieniądz
suchy grosz