22 marca 2011
Zwyrodnienie
zbuduj na mnie horror, znów zamknę cię na całą noc
z nożem i chęcią ucieczki (prosto w brzuch)
pręgi są świeże, kac nie wyparował
z głów moich podskórnych eklezjastów
gotowi są przypomnieć ten wieczór
wywołać las spod ziemi i tropów
odegnałem sztukę, małą córkę Judasza
zatrzymywała samochody i żyły
wcisnąłem w ciebie bysk i pauzę
wyrwałem szpulki (po co komu dziewczynka pełna nici
głos ukryty w starym magnetofonie?)
wszedłem z gardłem i butami
ciągle milczysz, przebita długopisem i kłującą wizytówką
(rozdawałem je za darmo, w promocji kleju i dołu)
noce są bezzwrotne, szkliwo odpada wraz z kaucją
zamknijmy ślepe książeczki, kopalne dramaty
te bajki są dla miłośników taniej sensacji
pachniesz tym, co drży pod lustrem
(cień o wyjątkowo ostrych rysach)
jeszcze nie odnaleźli złamań, partacze!
szukam cię w nowej sukience, pod innym adresem
o- nawet muchy przestały chodzić po obrazku
pora zmienić nazwisko pod tym niejedna upadła
większość ciagle na kolanach
ile palców chcesz dostać na walentynki?
zastanów się- przyjdę, zacisnę