10 czerwca 2010
czerwcowe małeco
dłonie do ust
niewidome,
wibracje obłędu
złączone w ciche jęknięcie
przykładam
a usta przepite jadem
szepczą –
wieszają rozdarte wnętrzności
na płotach
szepczą –
suche oczy w proch rozbiegłe
tchnieniem
czerwcowego optymizmu