23 lutego 2011
dziewczynka i dziewczynka
"Niektóre kawałki szkła były takie duże, że zrobiono z nich szyby(...)
A Zły śmiał się, aż mu się brzuch trząsł, i to go przyjemnie łaskotało.
A w powietrzu unosiły się wciąż maleńkie okruchy lustra.
I słuchajcie, co się stało!"
- i tak się kończy "Opowiadanie
pierwsze, w którym jest mowa o lustrze i okruchach-
Królowej Śniegu" -
Hansa Christiana Andersena - potem zaczyna się drugie pt Dziewczynka i chłopiec"
Pierwszy raz to całuję się
z Jolką. Ma szorstki języczek,
jak kotka i za ciepły oddech,
żeby mogło mi się podobać.
Pierwszy raz myślę, że milej
może być z chłopcem. Bez
całowania błądzę z inną
w asparagusowych szklarniach
mojego ojca. Nie ma w sobie
spokoju i wytchnienia, jak
w oczach Królowej Śniegu,
pewnie dlatego, że ma już
trzeciego ojczyma. Opiera
nagość o szklaną ścianę.
Pęka szkło. Odłamek tnie
skórę. Krew jak czerwony goździk.
A Zły śmieje się, aż mu się trzęsie
brzuch i to go przyjemnie łaskocze.
z cyklu "z Jolką"
http://www.supershare.pl/?d=324361682
czyta Wanda Szczypiorska