Poezja

melkart


dodane wcześniej pozostałe wiersze dodane później

21 marca 2011

Żeglarz

samotny pośród bezkresu obłudy,
żegluję po odmętach kłamstw.
Wszyscy, tacy sami jak ja rozbitkowie,
zalewają się wzajemnie bluzgami.
Językami tną owe morze bezustannie,
jakby przerażała ich jakaś straszliwa mara.
Dryfuje na swej tratwie,
i zamiast myśleć nad możliwością ocalenia,
rozpatruje cudze lęki, cudze kłamstwa i czyny.
Idiotyzm. Ślepo wierzą, że prawda opokarza.
Paradoksalnie twierdzą, że kłamstwo wyzwala.
Czy to głupota, czy tylko chęć ucieczki?
Tak usilnie dążą do tego, ażeby wyróżnić się z tłumu,
a tyle ich wszystkich łączy.
Na tle ludzkości wyglądam jak apostata
- skryty, zawsze zamyślony. Podobno bujam
w obłokach. Coś w tym jest. Niemniej stąpam
po ziemi mocniej od wszystkich, a moje ślady
pozostają wyryte w ich ciałach. Kocham prowokować,
dawać wątpliwości. Burzę ich przyziemność
- czy słusznie? A może powinienem spokornieć,
i popłynąć z ludzkim prądem, z pochyloną głową,
przyjmując plwociny losu! Bzdura!
Nie oddam godności, nie poddam się niewoli
przyzwyczajeń, przywar i urojeń, którymi mógłbym
zjedać serca innych ułomnych!
Czuje się wolny! Słyszycie, wolny!






Zgłoś nadużycie

 


Regulamin | Polityka prywatności

Copyright © 2010 truml.com, korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.


Opcja dostępna tylko dla użytkowników zalogowanych. zarejestruj się

Ta strona używa plików cookie w celu usprawnienia i ułatwienia dostępu do serwisu oraz prowadzenia danych statystycznych. Dalsze korzystanie z tej witryny oznacza akceptację tego stanu rzeczy.    Polityka Prywatności   
ROZUMIEM
1